Nowa węgierska ustawa o szkolnictwie wyższym nie podoba się Komisji Europejskiej. W ocenie krytyków jedynym jej celem jest zamknięcie Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Budapeszcie, finansowanego przez George’a Sorosa. Rząd Viktora Orbana przekonuje, że to nieprawda.
Komisja Europejska jest zaniepokojona najnowszymi zmianami w prawie o szkolnictwie wyższym na Węgrzech. Jak poinformował w środę w Brukseli wiceszef KE Frans Timmermans, do końca kwietnia instytucja podejmie decyzje co do ewentualnych kroków prawnych przeciwko rządowi Węgier. Timmermans powiedział, że inaczej niż w przypadku Polski, na Węgrzech Komisja nie dostrzega systematycznego zagrożenia dla państwa prawa, stąd istnieje nadzieja, że sprawę ustawy o szkolnictwie wyższym uda się załatwić polubownie.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie krytyków nowa ustawa mogłaby doprowadzić do zamknięcia Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego (CEU) w Budapeszcie. Uczelnia ta została zarejestrowana w 1991 roku w Stanach Zjednoczonych. Nie prowadzi jednak działalności w USA, posiadając placówkę wyłącznie w Budapeszcie. Tymczasem w myśl nowej ustawy rządu Orbana, na Węgrzech mogą działać wyłącznie te uniwersytety, których pracę reguluje odpowiednia umowa międzypaństwowa lub które prowadzą działalność edukacyjną także w kraju pochodzenia.
CEU tych norm nie spełnia, ale przedstawiciele węgierskiego rządu przekonują, że nie chodzi o jego zamknięcie. Władze pragną jedynie, by uczelnia prowadziła bardziej przejrzystą działalność, co na gruncie nowego prawa będzie możliwe.
Komisji Europejskiej nie podobają się też inne plany węgierskiego rządu. Jedna z tworzonych ustaw może w ocenie KE ograniczyć działalność organizacji pozarządowych (z których część, tak samo jak CEU, wspierana jest przez Sorosa). Komisja niepokoi się też o sytuację ludności romskiej oraz kobiet w ciąży.
Działania Komisji Europejskiej popiera część niemieckiej klasy politycznej. Manfred Weber, szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim, wezwał Węgry do trzymania się ewentualnych zaleceń Komisji. Z kolei wiceprzewodniczący PE Alexander Graf Lambsdorff stwierdził, że KE działa zbyt łagodnie i powinna zastosować względem Węgier podobne kroki, jak wobec Polski, rozpoczynając tak zwaną procedurę sprawdzania praworządności.
Źródło: faz.net
Pach