Tunezyjczyk Anis Amri, który w grudniu zeszłego roku zabił polskiego kierowcę i ukradł jego ciężarówkę, a następnie wjechał nią w tłum spacerujących po jarmarku bożonarodzeniowym, działał na zlecenie dowódców Państwa Islamskiego. Informację opublikował „Der Spiegel” powołujący się na wiadomości przekazane stronie niemieckiej przez Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Tragiczne zdarzenia w Berlinie miały miejsce 19 grudnia zeszłego roku. Wówczas Tunezyjczyk przebywający na terenie Niemiec, śmiertelnie postrzelił polskiego kierowcę i przejął jego ciężarówkę, która posłużyła do przeprowadzenia zamachu. Mężczyzna wjechał nią w tłum spacerujących po jarmarku bożonarodzeniowym, zabijając przy tym 12 osób i raniąc około 50. Jak wynika z najnowszych ustaleń redakcji tygodnika „Der Spiegel”, zamachowiec Anis Amri wykonywał wówczas polecenia dowództwa Państwa Islamskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Z informacji przekazanych niemieckim służbom wynika, że rozkaz przeprowadzenia zamachu terrorystycznego w Niemczech wydał Abu Barr al-Iraki, jeden z ważnych dowódców ISIS. Tygodnik podaje, że strona niemiecka nadal ocenia wiarygodność informacji przekazanej przez Zjednoczone Emiraty Arabskie, ale wszystko wskazuje na to, że jest ona prawdziwa, ponieważ nazwisko bojownika wielokrotnie pojawiało się w kontekście rozkazów i działań Państwa Islamskiego.
Warto przypomnieć, że kilka dni temu niemiecka prokuratura opublikowała komunikat dotyczący ustaleń śledztwa. Wynika z niego, że Polak został śmiertelnie postrzelony przez islamistę. Z badań wynika, że kierowca ciężarówki nie zmarł od razu, ale był za słaby, aby uciec lub w jakikolwiek sposób powstrzymać zamachowca. „Na ciele (Urbana) nie stwierdzono obrażeń, które wskazywałyby na walkę” – napisano w komunikacie Prokuratury Federalnej w Karlsruhe. To stanowisko przeczy tezie stawianej przez niektóre niemieckie media, że polski kierowca stoczył w szoferce walkę z napastnikiem. Wiadomo też, że badanie wraku ciężarówki zostało ostatecznie zakończone, a pojazd zostanie przekazany „w najbliższym czasie polskiemu wymiarowi ścigania”.
Wykonane przez niemieckich śledczych badania wykazały ponadto, że terrorysta nie brał narkotyków, ale w przeszłości spożywał duże ilości kokainy i marihuanę. Nie udało się im ustalić jak Amri uciekł z Berlina. Śledztwo trwa, a władze landu Berlin powołały „nadzwyczajnego pełnomocnika”, który ma wyjaśnić wszelkie okoliczności zamachu.
Źródło: faz.net, PCh24.pl
WMa