Radni Bratysławy przyjęli bezwzględny zakaz gier hazardowych w swoim mieście. Nie oznacza to jednak, że kasyna i inne przybytki gier natychmiast znikną z miasta. Ostatnia licencja na tego typu działalność wygaśnie w roku 2021. Uchwała wchodzi w życie 1 maja.
Radni obawiają się, że firmy prowadzące kasyna będą starały się „obejść” przepisy, jak to czynią obecnie w innych krajach. – To nie zadziała w taki sposób, że obudzimy się jutro i wszystkie miejsca do gier zostaną zamknięte – mówił tuż po głosowaniu burmistrz Bratysławy, Ivo Nesrovnal. Włodarz miasta dodał, że „w końcu pojawił się instrument do walki z hazardem”.
Wesprzyj nas już teraz!
Do tej pory władze musiały wydawać licencje wszystkim, którzy spełniali warunki niezbędne do prowadzenia kasyna lub innych punktów gier. Obecnie w samej stolicy znajduje się około 300 punktów hazardowych. Ostatnia licencja kasyna Banco w hotelu Crowne Plaza straci ważność w roku 2021. Olympic Casino Slovakia i Lucky Seven posiadają pozwolenia na działalność ważne do roku 2018.
Niektórzy radni martwią się, że zakaz znacznie uszczupli wpływy do budżetu. W ciągu ostatnich kilku lat miasto uzyskiwało z tego źródła ponad 3 miliony euro rocznie. Burmistrz nie wie, skąd będą pochodzić środki, które pozwolą mu wypełnić lukę. Nie uważa tego jednak za wielki problem. – To nie było głosowanie w sprawie pieniędzy, ale wartości – tłumaczył.
Eksperci szacują, że firmy prowadzące kasyna w Bratysławie przeniosą swoje firmy poza miasto. Uchwała bratysławskich radnych nie dotyczy zakazu maszyn typu „quiz”.
Przedstawiciele kasyn twierdzą, że zakaz jest nielegalny i zamierzają go podważyć na drodze sądowej.
Podobną uchwałę wprowadzono w roku 2014 w Brnie, gdzie w miejsce kasyn pojawiło się więcej automatów do gier.
Rozwój kasyn i innych punktów gier zmusił polityków także w innych słowackich gminach do zdecydowanych działań. Jak tłumaczyła burmistrz Madunice, Alena Jelusova, niejednokrotnie przychodziły do niej wdowy po bogatych biznesmenach, skarżąc się, że męża zamordowała im „mafia hazardowa”.
L’ubomir Okruhlica, szef Centrum Leczenia Uzależnień w Bratysławie narzeka, że leczenie pacjentów uzależnionych od hazardu jest wyjątkowo trudne. Lokalni politycy, mimo uzyskiwania dużych wpływów do budżetów miejskich, podkreślają, że mają coraz więcej trudnych do opanowania problemów społecznych.
Do Bratysławy np. przyjeżdżają autobusy z hazardzistami z Wiednia, gdzie również wprowadzono zakaz automatów do gier. Burmistrz Nesrovnal wielokrotnie żalił się, że „kasyna i domy hazardowe niszczą każdą ulicę”. – Zwykłe sklepy przestają istnieć i pojawiają się poważne problemy społeczne takie jak alkoholizm, prostytucja, przemoc, chaos – komentował.
– Lokalni mieszkańcy wracają do domu po pracy. W weekend upijają się i potrafią stracić prawie całą wypłatę w maszynie – ubolewał Jozef Martincek, burmistrz Gbłan. – Następnie ich żony lub rodzice przychodzą ze skargami do urzędu – dodawał. Słowaccy radni ubolewają, że często klientami punktów hazardowych stają się Romowie.
Źródło: spectator.sme.sk
AS
