4 kwietnia 2017

Kard. Sarah: Liturgiczne spustoszenie posoborowego Kościoła

(©Pierpaolo Scavuzzo / EIDON/MAXPPP)

Kryzys wiary dotyka nie tylko zwykłych wiernych, ale przede wszystkim księży i biskupów – ostrzega kardynał Robert Sarah. Stoimy w obliczu liturgicznego spustoszenia – trzeba nam „reformy reformy”.

 

W niemieckim Herzogenrath w Nadrenii Północnej-Westfalii odbyła się w czwartek 30. marca osiemnasta już Konferencja Liturgiczna. Nie mógł na nią przybyć gwinejski kardynał Robert Sarah, ale swoją nieobecność powetował przesyłając tekst, odczytany przez jednego z prelegentów. Jak relacjonuje austriacki portal Kath.net, słowa purpurata, obecnie stojącego na czele Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, wybrzmiewały jak zwykle z wyjątkową jasnością.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Kardynał rozpoczął się od przypomnienia, że liturgia jest centralnym punktem i źródłem Kościoła, znajdując swój fundament w samym Chrystusie. Jak dodał, to, co nazywa się „liturgicznym aggiornamento, w pewnym sensie zostało wypełnione motu proprio Summorum Pontificum Benedykta XVI”.

 

Hierarcha wyjaśnił, że by zachować swoją mistyczną esencję liturgia musi być nieustannie reformowana. Niestety, właściwa reforma, postulowana przez Sobór Watykański II, zastępowana jest zazwyczaj duchem powierzchowności i samowoli. „Za wszelką cenę chce się zmarginalizować spuściznę uznawaną za całkowicie negatywną i przestarzałą, by stworzyć przepaść między tym, co było przed Soborem, a tym, co ma istnieć po nim” – stwierdził kardynał. Nie powinno być dziś wobec tego żadnej wątpliwości, że konieczna jest „reforma reformy”, albo raczej „wzajemne inspirowanie się rytów”. Hierarcha wskazał tu na kryzys Kościoła poczynający się od czasu po Vaticanum II, na który trzeba patrzeć w powiązaniu z kryzysem liturgii. Wymienił takie zjawiska jak brak szacunku, desakralizację i horyzontalizację istotowych elementów mszy świętej.

 

„Nie można zamykać oczu na katastrofę, spustoszenie i schizmę”, którą spowodowali promotorzy kształtowania liturgii Kościoła podług własnych wyobrażeń, napominał purpurat. Promotorzy ci „zapomnieli, że działanie liturgiczne nie jest tylko aktywną modlitwą, ale także – i przede wszystkim – misterium, podczas którego wypełnia się dla nas coś, czego nie jesteśmy wprawdzie w stanie całkowicie pojąć, ale co możemy przyjąć w wierze, miłości, posłuszeństwie i nabożnej ciszy”. To właśnie jest „prawdziwe znaczenie aktywnego uczestnictwa wiernych” w liturgii.

 

Kardynał wskazał następnie, że jesteśmy dziś świadkami głębokiego kryzysu wiary, który dotyka nie tylko zwykłych wiernych, ale także niezliczonych księży i biskupów, którzy nie potrafią nauczyć ludzi pojmowania liturgii jako ofiary. Redukowanie mszy świętej do zwykłej uczty jest bluźnierstwem. Msza święta nie jest i nie może być „miłym sposobem na spędzenie czasu”; tymczasem dziś wielu ludzi nie wie już wcale, że celem mszy świętej jest „uwielbienie i adoracja Boga, zbawienie i uleczenie ludzi”. Nawet kapłani i biskupi zapomnieli o tym aspekcie nauczania soborowego.

 

Pierwszą przyczyną kryzysu liturgii jest to, że „w centrum nie ma już Boga i adorowania Go, ale stoją w nim ludzie i ich rzekoma potrzeba robienia ‘czegoś’, by znaleźć jakieś rzeczywiste zajęcie podczas Eucharystii”. Należy wrócić do postrzegania liturgii jako miejsca spotkania z Bogiem twarzą w twarz, uwielbiania Go; trzeba ponownie odkryć liturgię jako święte misterium.

 

Jak mówił kardynał, skoro ubolewamy nad tym, że Europa porzuciła swoje chrześcijańskie korzenie, to myśląc o obszarze liturgicznym musimy przede wszystkim stwierdzić: „Kto w pierwszej kolejności porzucił swoje chrześcijańskie korzenie i swoją chrześcijańską przeszłość – to z pewnością posoborowy Kościół katolicki”.

 

Choć jesteśmy świadkami wielkiego spustoszenia w obszarach liturgicznym i moralnym, wielu w ogóle tego nie dostrzega. „Łódź Kościoła dryfuje na wzburzonym morzu tego dekadenckiego świata, a fale smagają ją tak mocno, że woda zalewa już pokład. Jednak coraz większa liczba duchownych i wiernych woła: Wszystko w porządku! (na tonącym okręcie)”.

 

Kardynał podkreślił na koniec wielką wagę dokumentu Summorum Pontificum Benedykta XVI. Jak stwierdził, stanowi on bardzo ważny wkład „w teraźniejsze i przyszłe życie Kościoła, a także w ruch liturgiczny naszych czasów”. W ramach tego ruchu i na gruncie papieskiego motu proprio wielu ludzi, zwłaszcza młodych, tworzy dziś wiele dobra, prawdy i piękna.

Pach

Źródło: Kath.net

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 301 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram