Stany Zjednoczone są gotowe działać samodzielnie, jeśli Chiny nie przyjmą zdecydowanej postawy wobec programu jądrowego Korei Północnej – zapowiedział amerykański prezydent Donald Trump.
Komentarz Trumpa pojawił się w wywiadzie udzielonym gazecie „The Financial Times” tuż przed spotkaniem z chińskim prezydentem Xi Jinpingiem w posiadłości Mar-a-Lago na południu Florydy. Obaj przywódcy w czwartek i piątek będą omawiać kwestie dotyczące zagrożenia ze strony Korei Północnej, sporów handlowych i terytorialnych na Morzu Południowochińskim.
Wesprzyj nas już teraz!
– Tak, porozmawiamy o Korei Północnej – mówił Trump. – Chiny mają duży wpływ na Koreę Północną i muszą zdecydować, czy nam pomogą, czy też nie. Jeśli to zrobią, będzie to bardzo dobre dla Chin, a jeśli nie, to nie będzie dobre dla nikogo – wyjaśnił prezydent.
Rzecznik Departamentu Stanu zapowiedział, że sekretarz stanu Rex Tillerson nawiązał kontakt z czołowym chińskim urzędnikiem, z którym omawia szczegóły zbliżającej się podróży. – Możemy potwierdzić, że sekretarz Tillerson skontaktował się dziś telefonicznie z chińskim sekretarzem Yang Jiechi w sprawie wizyty prezydenta Xi i innych kwestii o znaczeniu dwustronnym i regionalnym – potwierdziło Biuro Rzecznika rządu chińskiego.
W swoim wywiadzie Trump zastrzegł, że nawet gdyby zabrakło współpracy Chińczyków, Ameryka jest w stanie poradzić sobie samodzielnie z zagrożeniem północnokoreańskim. Zdaniem amerykańskiego przywódcy, Pekin zapewnia dyplomatyczne i gospodarcze wsparcie sąsiadowi, ale nie potrafi lub nie chce wpływać na rząd Kim Dzong Una.
Ambasador USA przy ONZ Nikky Haley również zaoferowała pomoc w trudnych negocjacjach z Chinami, mówiąc w stacji ABC, że USA naciskają na Pekin, by rząd zajął bardziej zdecydowane stanowisko wobec programu jądrowego Korei Północnej.
Dotychczasowe rezolucje ONZ w sprawie zakazu testów nuklearnych okazały się nieskuteczne. W ubiegłym roku Korea Północna przeprowadziła dwa testy jądrowe i kilkadziesiąt testów z udziałem pocisków balistycznych. – Muszą pokazać nam, że martwi ich sytuacja w Korei Północnej – mówiła Haley. – Muszą nacisnąć Koreę Północną i jedynym krajem, który może ją powstrzymać są Chiny. Pekin dobrze o tym wie – dodała. Zapytana o to, co zrobią Stany Zjednoczone, jeśli Chiny nie będą współpracować, Haley odparła: – Chiny muszą współpracować.
Były sekretarz obrony Ash Carter wątpi, by udało się przekonać Pekin do współpracy. – Od 1994 roku pracuję nad problemem Korei Północnej. Nagminnie prosiliśmy chińskich przywódców o pomoc ze względu na historyczne i gospodarcze relacje z Koreą Północną. Oni jednak nie wykorzystali tego wpływu, więc trudno mi być optymistą – wyjaśnił.
– Mam wielki szacunek dla niego. Mam wielki szacunek dla Chin. Nie byłbym wcale zaskoczony, gdybyśmy zrobili coś, co byłoby bardzo dramatyczne i dobre dla obu krajów i mam nadzieję, że tak się stanie – zapewnił w niedzielę prezydent Donald Trump, odnosząc się do spotkania z prezydentem Xi Jinpingiem.
Po objęciu urzędu Trump poprosił Radę Bezpieczeństwa Narodowego o sporządzenie listy opcji, które mogłyby być omówione na spotkaniu z chińskim przywódcą. Opcje te rozciągają się od sankcji po tajne operacje.
Dennis Wilder, były analityk CIA w Chinach, który wspomagał byłego prezydenta George’a W. Busha powiedział „The Financial Times”, że lista ta może obejmować sankcje, presję na chiński rząd, aby zredukował pomoc dla Korei Północnej i „bardziej kontrowersyjne taktyki.” Wskazał m.in. na ewentualnie wspólne cyberataki.
Zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego K.T. McFarland wyraził obawę, że do końca pierwszej kadencji Trumpa Koreańczycy będą w stanie wystrzelić pierwszy pocisk nuklearny w kierunku USA. Biały Dom niedawno zaproponował McFarlandowi stanowisko ambasadora w Singapurze.
Sekretarz stanu Rex Tillerson, odwiedzając w zeszłym miesiącu Azję ogłosił, że „strategia cierpliwości została zakończona”.
W zeszłym tygodniu także Pekin wyraził obawy dotyczące zagrożenia stwarzanego przez Koreę Północną. Minister spraw zagranicznych Wang Yi wezwał Koreańczyków do wstrzymania programu nuklearnego.
Spotkanie na Florydzie zaplanowane na czwartek-piątek to pierwsze spotkanie twarzą w twarz dwóch czołowych liderów. W miniony czwartek Trump przewidywał „bardzo trudny” szczyt z Xi, wskazując na spory o politykę handlową między dwoma potężnymi państwami i wiodącymi gospodarkami.
Haley podkreśliła jednak, że podczas spotkania na Florydzie „najważniejsze będą rozmowy dotyczące zwalczanie północnokoreańskiego zagrożenia”. Pekin zawiesił do końca roku import węgla z Korei Północnej.
Po przeprowadzeniu testów rakietowych na początku marca, które pojawiły się prowokacyjnie blisko Japonii, lider USA podkreślił zaangażowanie jego administracji w „odstraszanie i obronę przed pociskami balistycznymi Korei Północnej przy użyciu pełnego zakresu zdolności wojskowych Stanów Zjednoczonych”.
Były sekretarz obrony USA Ash Carter stwierdził, że Stany Zjednoczone „zawsze miały wszystkie opcje na stole”. Przypomniał w stacji ABC, że USA w 1994 r. przygotowały „plan prewencyjnego uderzenia”, aby wyeliminować reaktor Yongbyon w Korei Północnej. Wyjaśnił też, że uderzenie USA w Koreę Północną prawdopodobnie spowodowałoby jej próbę inwazji na Koreę Południową. – To byłaby wojna, która pociągnęłaby za sobą ogrom przemocy, jakiej świat nie widział od ostatniej wojny koreańskiej – stwierdził Carter. Wyjaśnił, że byłaby to wojna niezwykle brutalna i niszczycielska. Dlatego konieczne jest ostrożne postępowanie.
Pekin obawia się upadku Korei Północnej. Doprowadziłoby to do jej zjednoczenia z Koreą Południową sprzymierzoną z USA.
Źródło: newsmax.com, yahoo.com
AS