Pracownicy brytyjskich uniwersytetów są „zbyt liberalni” i „nietolerancyjni” dla konserwatywnych studentów – do takich wniosków doszedł Instytut Adama Smitha. Think tank wspierający gospodarkę wolnorynkową opublikował raport, z którego wynika, że w przeciwieństwie do połowy ogółu społeczeństwa zaledwie 11 procent badaczy akademickich uznaje się za „konserwatystów”.
Noah Carl, autor raportu napisał, że zjawisko to częściowo można wyjaśnić tym, że środowisko akademickie przyciąga ludzi, którzy są otwarci na nowe doświadczenia i mają tendencje liberalne. – Chociaż z założenia są liberalni, w praktyce mają tendencję do myślenia grupowego i są nietolerancyjni wobec studentów o konserwatywnych poglądach – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
– Przyjmuje się, że uniwersytety są miejscami, w których kwestionuje się perspektywy, argumenty poddaje się analizie i wszystkie idee są dyskutowane – tłumaczył Carla. – Ten ideał jest bardzo trudny do osiągnięcia, gdy większość naukowców stosuje się do tych samych nakazów ideologicznych – stwierdził.
Historyczne badania przeprowadzone przez socjologa A.H. Halsey’a w latach 1964, 1976 i 1989 wykazały, że środowiska akademickie rzadko sprzyjały Partii Konserwatywnej. W latach 60. popierało ją 35 proc. uczonych.
W badaniu internetowym, przeprowadzonym przez Times Higher Education w 2015 roku, okazało się, że wśród 1019 osób zatrudnionych na brytyjskich uczelniach, aż 68 procent respondentów stwierdziło, że identyfikuje się z lewicową Partią Pracy lub partią zielonych.
Prowadzane regularnie od 2015 roku badania dotyczące cenzury, wykazują tendencję zwyżkową. Ostatni ranking Free Speech University, który analizuje aktywność i politykę uniwersytetów oraz działających w murach wszechnic stowarzyszeń wykazał, że na 115 uniwersytetów brytyjskich, 63 procent zleciło „wyraźne ograniczenia w zakresie wolności wypowiedzi”, w tym między innymi zakaz propagowania pewnych ideologii i przekonań. Nie zezwolono m.in. na prezentowanie pewnych opracowań i wystąpień niektórych wykładowców. Dla porównania w 2015 roku na cenzurę zdecydowało się 41 procent uczelni. Ranking prowadzony jest od 2015 r. przez internetowy magazyn wspierany przez Joseph Rowntree Reform Trust.
Działacz homoseksualny Peter Tatchell przyznaje, że na brytyjskich uczelniach studenci są bardziej prawicowi niż w latach siedemdziesiątych. Pamięta, że w tamtym czasie byli oni nie tylko jawnie liberalni, ale także znacznie bardziej aktywni.
Zgodził się także z twierdzeniem, że na uniwersytetach obecnie istnieje znacznie większa cenzura. – Zgadzam się, że istnieją skrajne tendencje do ograniczania możliwości debaty w kampusach i wystąpień niektórych osób, których poglądy są postrzegane jako uprzedzenia, wyolbrzymione lub prawicowe – stwierdził.
Źródło: cnsnews.com
AS