Nie gasną emocje po czwartkowym szczycie Unii Europejskiej. 27 państw wspólnoty zdecydowało się poprzeć kandydaturę Donalda Tuska na drugą kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Przeciw byłemu premierowi RP byli przedstawiciele państwa, którym niegdyś rządził. Postawa polityków PiS wzbudziła falę gorących komentarzy.
Stanowczy w ocenie Donalda Tuska był jego wieloletni główny rywal polityczny, Jarosław Kaczyński. W ocenie prezesa PiS „stało się bardzo źle”. – Wybrany został polityk, który łamał wszelkie reguły, które panowały w Unii Europejskiej. Przede wszystkim regułę neutralności – powiedział lider partii rządzącej w ten sposób nawiązując do faktu, że przewodniczący Rady Europejskiej zabrał głos w sprawie grudniowego kryzysu parlamentarnego. Kaczyński pochwalił postawę premier Beaty Szydło. Jego zdaniem szefowa Rady Ministrów „pokazała, że Polska ma własne zdanie”. Z kolei Donald Tusk „nie będzie mógł funkcjonować pod biało-czerwoną flagą”.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezes PiS odniósł się również do poparcia Donalda Tuska przez uznawanego za sojusznika polskiego rządu Viktora Orbana. Kaczyński tłumaczył premiera Węgier, nie chcąc przyjąć do wiadomości, że państwa mają swoje interesy, a mgliste sojusze obowiązują realnie tylko wtedy, gdy dwa kraje mają wspólny cel.
– Jesteśmy zawiedzeni postawą pana premiera Orbana, ale zdajemy sobie sprawę jak potężny był nacisk i jak bardzo dzisiejsza Unia Europejska idzie drogą, która doprowadzi do jej rozpadu – powiedział Kaczyński dodając, że obecnie UE jest zdominowana przez Niemcy. Mimo tego przedstawiający się jako patriota lider PiS zadeklarował… chęć dalszego członkostwa Polski w tej niemieckiej Unii.
Podobnie jak Kaczyński złe zdanie o Tusku ma Beata Szydło. – Rada Europejska straciła okazje do tego, by mieć przewodniczącego, który mógł wprowadzić nas na pole głębokich reform i mógł przyczynić się do tego, że Rada Europejska zacznie wreszcie spełniać swoją rolę, a jej rolą podstawowa jest reprezentowanie obywateli naszych państw i dbanie o interesy państw członkowskich – powiedziała szefowa Rady Ministrów. Jej zdaniem Tusk nie jest i nie będzie dobrym przewodniczącym Rady Europejskiej.
Premier RP zapowiedziała jednocześnie, że nie podpisze wniosków kończących czwartkowy szczyt. Wywołało to ostre spory z liderami innych państw – donosili unijni dyplomaci.
– Wszystko się kończy dobrze, a jeśli nie, to znaczy że się nie kończy – napisał na Twitterze europoseł Jacek Saryusz-Wolski, przedstawiany przez kilka ostatnich dni jako konkurent Tuska.
– W tej chwili jesteśmy w momencie, gdy Polska jest poniżona. Nasz głos na arenie międzynarodowej, europejskiej przestał się liczyć – skomentował z kolei czwartkową brukselską zawieruchę Kornel Morawiecki, a Paweł Kukiz stwierdził, że chociaż nie ufa Tuskowi, to PiS się skompromitowało. Informacje o ponownym wyborze Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej z radością przyjęli politycy liberalnej opozycji.
– Mamy dziś do czynienia z wielkim świętem, bo Europa coraz bardziej nabiera wizerunku polskiego – powiedział na antenie TVP Info Jan Rulewski z PO.
W piątek rano ma odbyć się spotkanie władz Platformy Obywatelskiej. Politycy największej formacji opozycyjnej i niedawni partyjni koledzy Donalda Tuska mają obmyślić plan działania w związku z ostatnimi poczynaniami polskiej dyplomacji w Brukseli. Lider PO Grzegorz Schetyna twierdzi, że to politycy jego formacji muszą wziąć na siebie ciężar budowania pozycji Polski w Unii Europejskiej, po tym jak Beata Szydło „wywiesiła białą flagę”.
Źródło: tvp.info, tvpparlament.pl, onet.pl, tvn24.pl, wpolityce.pl, Twitter
MWł