Na wtorkowym posiedzeniu rząd zajmie się tematem nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej. Jeśli dokument wejdzie w życie, to pracę może stracić nawet 200 osób. Nie chodzi jednak o cięcia w administracji, a pozbywanie się współtwórców sowieckiej dominacji i socjalistycznego ustroju nad Wisłą.
W myśl proponowanej nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej zwolnieni mogą zostać dyplomaci z udowodnioną przeszłością w organach bezpieczeństwa PRL lub współpracujący z takowymi. Ich weryfikacja ma zostać przeprowadzona zgodnie z tzw. ustawą lustracyjną.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeśli przepisy wejdą w życie, to szef służby zagranicznej przekaże do Instytutu Pamięci Narodowej listę dyplomatów zobowiązanych do złożenia oświadczenia lustracyjnego. Na odpowiedź będą dwa tygodnie. Następnie podjęta zostanie decyzja w sprawie zwolnienia lub dalszego korzystania z usług dyplomaty. „Pod lupę” wzięci będą również zatrudnieni w placówkach dyplomatycznych członkowie rodzin dyplomatów. Wcześniej nie musieli oni składać oświadczeń lustracyjnych.
W ten sposób – jak donosi rmf24.pl – dyplomaci „awansują” na początek lustracyjnej kolejki, w której oczekują dziesiątki tysięcy osób. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób weryfikowana będzie wiarygodność dokumentów na podstawie której dyplomaci mieliby być zwalniani.
Serwis stacji zauważa, że zmiana może oznaczać koniec kariery Andrzeja Przyłębskiego, ambasadora RP w Berlinie. Ostatnio Polskę obiegła medialna informacja, że był on esbeckim TW o pseudonimie „Wolfgang”.
Źródło: rmf24.pl
MWł