„Zapomnijcie o Chinach i Bliskim Wschodzie. Była Jugosławia może sprawić pierwszy prawdziwy ból głowy ekipie Trumpa, kierującej polityką zagraniczną” – ostrzega brytyjski „The Guardian.” Wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Federica Mogherini złoży sprawozdanie podczas najbliższego szczytu UE (9-10 marca) na temat napiętej sytuacji etnicznej w zachodnich Bałkanach.
Od 2 do 4 marca Mogherini odwiedziła wszystkie sześć krajów Bałkanów Zachodnich: Czarnogórę, Macedonię, Serbię, Albanię, Bośnię i Hercegowinę oraz Kosowo. Po raz pierwszy unijni politycy nie skupią się na kwestiach akcesji tych krajów do UE, lecz na geopolitycznych zagrożeniach stojących przed regionem. Specjalny szczyt poświęcony Bałkanom Zachodnim ma się odbyć w Trieście w dniu 12 lipca.
Wesprzyj nas już teraz!
W ubiegłym miesiącu rząd serbski wysłał pociąg do Mitrovicy – miasta w północnym Kosowie – z napisem: „Kosowo to Serbia”. Napisy wykonano w wielu językach, wywołując tym samym najgorszy kryzys od wielu lat w regionie. Serbski pociąg ruszył z Belgradu. Po 18 latach miało zostać wznowione połączenie kolejowe między Belgradem a Mitrovicą. Podgłówki w wagonach były w serbskich barwach narodowych: czerwono- niebiesko-białe. Ściany wagonów zdobiły plakaty z ikonami z serbskich prawosławnych klasztorów w Kosowie, a na wagonach widniały napisy w 20 językach: „Kosowo to Serbia”
Prezydent Kosowa Hashim Thaçi uznał to za zagrożenie dla suwerenności i rozkazał zatrzymać pociąg. Premier Serbii Aleksandar Vučić pisał: Na stację graniczną Jarinje wysłano oddziały policji składające się z samych Albańczyków, żadnego Serba. Byli uzbrojeni w karabiny maszynowe i mieli czekać na pociąg. Dodatkowo wysłano pojazdy opancerzone specjalnego oddziału Rosu na północ Kosowa, nie pytając ani NATO, ani kogokolwiek innego. Chcieli sprowokować konflikt, żeby jeszcze większy konflikt objął cały region”.
Kosowo jest zdominowane przez Albańczyków, którzy stanowią 90 proc. populacji. Choć pociąg został zatrzymany poza Kosowem, członkowie NATO Chorwacja i Albania zwróciły się do sojuszu, by zrewidowali swój plan pokojowy dla Kosowa. Prezydent Serbii zapowiedział, że on i jego synowie osobiście chwycą za broń, jeśli Serbowie w Kosowie będą zagrożeni.
Była południowo-serbska prowincja Kosowo jest od roku 2008 niepodległym państwem, uznanym przez ponad 100 państw, także przez większość członków UE. Nie została uznana jednak przez Serbię, która uważa Kosowo w dalszym ciągu za część swojego terytorium. To stanowisko rządu w Belgradzie popiera między innymi Rosja, zasiadająca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Nieporozumienia piętrzą się także w przypadku Bośni i Hercegowiny oraz Republiki Serbskiej, które powstały po trzyletniej wojnie na początku lat 90. Autonomiczna Republika Serbska regularnie grozi referendum w sprawie niepodległości, podczas gdy niektórzy bośniaccy Serbowie zagrozili bojkotem centralnych instytucji rządowych w razie podważania przez Sarajewo orzeczenia międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, który oczyścił Serbię z zarzutów o współudział w ludobójstwie w czasie wojny w latach 1992-95.
Niestabilna sytuacja panuje w Czarnogórze, gdzie pod koniec ubiegłego roku, instytucje rosyjskie próbowały dokonać zamachu stanu. Wreszcie Macedonia – najbardziej wysunięta na południe część byłej Jugosłowiańskiej Republiki zmaga się z utworzeniem nowego rządu w wyniku przedłużającego się kryzysu politycznego, w którym etniczni Albańczycy stają się coraz bardziej niespokojni.
Albańczyków zdenerwowały sugestie jednej z amerykańskich kongresmenek, która wyraziła przekonanie, że Albania nie powinna istnieć na mapie jako niezależny twór, lecz winna być podzielona między sąsiadów. – Macedonia nie jest krajem. Przykro mi, że nie jest to kraj – mówiła Dana Rohrabacher, przewodnicząca komisji spraw zagranicznych Kongresu. – Sytuacja jest katastrofalna – przekonuje Belgzim Kamberi, etniczny Albańczyk związany z radykalną partią samostanowienia Kosowa. – Prawie dwie dekady po wojnie i wciąż nie ma spokoju. Kwestia sporu albańsko-serbskiego nie jest zamknięta na Bałkanach. To Izrael i Palestyna Europy – przekonywał.
Na Bałkanach – poza wewnętrznymi tarciami – silne wpływy mają Rosjanie. Jak twierdzą analitycy NATO, Rosja przy niewielkim nakładzie finansowym umacnia swoje wpływy w Serbii i destabilizuje region, usiłując skłócić te państwa z Zachodem.
Kosowo wciąż pozostaje jednym z większych wyzwań. To swoisty tygiel. Kosowianie ogłosili niezależność od Serbii w 2008 roku, ale nigdy nie uznał tego Belgrad. UE pośredniczyła w 2013 roku w zawarciu umowy obiecując Belgradowi przyspieszenie prac w sprawie przyjęcia Serbii do UE, a Kosowu wszczęcie kroków w kierunku podjęcia starań o członkostwo w UE.
W północnym Kosowie na każdym kroku powiewają serbskie flagi, serbski dinar jest walutą, działają serbskie przedsiębiorstwa rządowe i językiem dominującym jest serbski. Samochody jeżdżą bez tablic rejestracyjnych, a te kosowskie są usuwane przy wjeździe do regionu serbskiego.
Dyplomaci uważają, że rok 2017 będzie „koszmarem”. Na Bałkanach w kilku państwach odbędą się wybory. Mogą narastać także napięcia z powodu pierwszych decyzji specjalnego sądu z siedzibą w Hadze, który ma się zając zbrodniami popełnianymi przez członków Albańskiej Armii Wyzwolenia Kosowa.
W Czarnogórze, gdzie utrzymuje się kryzys polityczny od wyborów w październiku ub. roku (20 osób aresztowano pod zarzutem próby dokonania zamachu stanu i opozycja wciąż bojkotuje parlament) Mogherini ponaglała premiera Duško Markovica, by znalazł rozwiązanie kryzysu i apelowała do liderów opozycji, by wrócili do parlamentu. W Macedonii unijna przedstawicielka ds. polityki zagranicznej spotkała się z liderem opozycji Zoranem Zaewem, który oskarża prezydenta Ǵorge’a Iwanowa o podżeganie do „zamachu stanu”, odmawiając mu mandatu do utworzenia nowego rządu. Zaev, lider socjaldemokratów, miał utworzyć nowy rząd po zawarciu porozumienia z największą albańską partią, obiecując szersze uprawnienia w kraju. Ale Iwanow powiedział, że nie zezwoli na tworzenie rządu komuś, kto „będzie podkopywał suwerenność Macedonii, jej integralność terytorialną i niepodległość”.
Mogherini poprosiła prezydenta, aby zmienił decyzję w interesie wszystkich obywateli tego kraju i zezwolił Zaevowi na stworzenie rządu koalicyjnego. Na konferencji prasowej w Skopje ostrzegła przywódców politycznych przed stosowaniem nienawistnej retoryki i wezwała do „unikania kryzysu politycznego oraz instytucjonalnego konfliktu między grupami etnicznymi, a nawet konfliktu geopolitycznego”. Rosja oskarża NATO, UE i Albanię o wtrącanie się w sprawy Macedonii.
Ze Skopje Mogherini przyleciała do Belgradu, gdzie nacjonaliści serbscy wygwizdali ją, gdy 3 marca prezentowała swoje przemówienie w parlamencie. Członkowie Serbskiej Partii Radykalnej skandowali: „Serbia! Rosja! My nie potrzebujemy Unii Europejskiej!”. Mogherini obiecała zakończenie rozmów akcesyjnych Serbii z UE do 2019 roku. Na konferencji prasowej unijna polityk zbeształa „niegrzecznych” polityków serbskich za ich zachowanie w parlamencie. Bruksela uzależnia przyjęcie Serbii do UE od uregulowania sprawy z Kosowem, a na to szybko się nie zapowiada.
Z Belgradu Mogherini udała się do Tirany, gdzie opozycja bojkotuje parlament. Nie godzi się na reformę sądownictwa zalecaną przez UE. Szefowa unijnej dyplomacji ostrzegła, że jeśli reformy będą dalej blokowane, to znacznie opóźnią się prace UE w sprawie akcesji Albanii. Z Albanii Mogherini udała się do Kosowa, gdzie 4 marca wezwała opozycję do ratyfikowania umowy o linii demarkacyjnej z Czarnogórą – to ostatnia przeszkoda przed korzystaniem z ruchu bezwizowego w ramach strefy Schengen. Mogherini chwaliła rząd Kosowa za „konstruktywne stanowisko” w związku z niedawnymi napięciami z Serbią. – Nadszedł czas, aby zagłosować za ratyfikacją umowy. To pozwoli na liberalizację systemu wizowego dla mieszkańców Kosowa – mówiła na konferencji prasowej z premierem Isa Mustafa.
Mogherini wezwała opozycyjne partie, by wyrzekły się swoich interesów politycznych i pracowały na rzecz pojednania. Opozycja w kraju uniemożliwiła parlamentowi głosowanie w sprawie porozumienia granicznego z Czarnogórą, a także w sprawie umowy z Serbią o przyznaniu większych uprawnień dla Serbów w Kosowie.
W Sarajewie, stolicy Bośni i Hercegowiny, lider Republiki Serbskiej wchodzącej w skład państwa, Milorad Dodik ostentacyjnie ogłosił, że nie spotka się z Mogherini, ponieważ musi udać się do Moskwy „na bardzo ważne spotkanie”. UE uważa, że Moskwa zachęca Serbów bośniackich do podjęcia działań w celu uzyskania niepodległości.
Źródło; guardian.co.uk., euractiv.com
AS