Ksiądz Joseph Illo, proboszcz pełniący posługę w archidiecezji San Francisco w Stanach Zjednoczonych, zaczął od Środy Popielcowej sprawować Mszę Świętą ad orientem – informuje portal ChruchMilitant.com. Inspiracją dla proboszcza był kard. Robert Sarah i jego książka „God or Nothing” (pl. Pan Bóg albo nic). Zaś zgodę wyraził arcybiskup Salvatore Cordileone.
Sam proboszcz dwa lata temu wycofał tzw. „ministrantki” ze swojej parafii i teraz „jest gotów przetrzymać opór wobec Mszy oprawianej twarzą do wschodu”. – Jest to autentyczniejszy sposób modlenia się, a zatem na dłuższą metę warto z góry ponieść koszty początkowych nieporozumień, by ostatecznie dojść do głębszego zrozumienia – stwierdził ks. Joseph Illo.
Wesprzyj nas już teraz!
Na ubiegłorocznej londyńskiej konferencji kard. Sarah zaproponował roztropne wprowadzanie tej praktyki przed pierwszą niedzielą adwentu. Ks. Illo chciał pierwotnie wprowadzić Mszę ad orientem na początku adwentu w roku 2016, ale po konsultacji z arcybiskupem postanowiono, że wymaga to więcej przygotowań. Proboszcz nakręcił wideo wyjaśniając swoim parafianom „powody zmiany i stojącą za nią teologię”. Jak twierdzi: Głównym celem odprawiania Mszy twarzą na wschód (…) jest to, by lepiej skupić naszą uwagę na Bogu i razem wyczekiwać przyjścia Pana.
Jest to zgodne z wezwaniem kard. Sarah, by „powrócić do liturgii ad orientem, gdyż skupia się ona na Bogu”. (…) To Bóg, a nie człowiek, jest centrum liturgii katolickiej. Przychodzimy, by Mu oddać cześć. Liturgia nie dotyczy ciebie ani mnie; to nie jest miejsce, gdzie świętujemy swoją tożsamość czy osiągnięcia ani nie promujemy swojej kultury i miejscowych zwyczajów religijnych”. Zaś ks. Illo dodaje: Kiedy ksiądz zwraca się do ludzi, staje twarzą do ludzi, kiedy zwraca się do Boga, staje twarzą na wschód albo twarzą do ołtarza.
Ks. Joseph Illo zauważył również, że ksiądz stojący twarzą do ludzi może bardziej „czuć się jak artysta (…), uzurpuje sobie miejsce Boga”. Ornat, który zakłada ksiądz, ma „przykryć jego osobowość” – to dlatego go nosi. Wierni natomiast powinni ujrzeć „osobę Chrystusa”, a nie osobowość księdza.
„Ksiądz wraca do swojej prawowitej roli przezroczystego okna na Boga”. Msza odprawiana ad orientem sprawia również, że wierni nie tylko nie rozpraszają się patrząc na księdza, ale także patrząc na siebie nawzajem, jak wówczas kiedy „zbierają się wokół ołtarza”. Liturgia ad orientem pogłębia „poczucie wspólnoty” oraz „tworzy większą solidarność”.
Msza ad orientem ma być sprawowana do Zielonych Świątków. Po tym okresie podjęta zostanie decyzja, czy taka forma pozostanie już na stałe. A może czas na kolejny krok i powrót do Mszy przedsoborowej?
Źródło: ChurchMilitant
Jan J. Franczak