Pokaz bluźnierczej, niby-artystycznej perwersji, jaką zafundował widzom stołeczny Teatr Powszechny, wzbudził w wielu środowiskach odruch głębokiego niezadowolenia. Sprzeciw na platformie protestuj.pl wyraziło ponad 30 tys. osób! Zachęcamy gorąco do włączenia się w akcję i rozpowszechniania jej. Protest trafi zarówno do dyrektora placówki utrzymywanej z pieniędzy podatników, jak i do przedstawicieli rządu RP.
„Tym razem przekroczono wszelkie granice! Firmowana przez Teatr Powszechny w Warszawie pseudo-sztuka „Klątwa” w reżyserii Olivera Frljicia to 80-minutowy pokaz bluźnierstwa, znieważania i opluwania wszystkiego, co ma związek z polskością i chrześcijaństwem” – czytamy na stronie protestuj.pl, gdzie akcję poparło ponad 30 tys. Polaków.
Wesprzyj nas już teraz!
Organizatorzy protestu opisują kilka obecnych w spektaklu wątków, dobitnie świadczących o poziomie „dzieła”, którym uraczyli warszawskich widzów prowokatorzy z Teatru Powszechnego.
„Nagranie z przedstawienia za pośrednictwem jednego z widzów przedostało się do publicznej telewizji. Dzięki niemu wiadomo już, że na scenie dochodzi do bluźnierczych profanacji, aktorzy w swym obrzydliwym wyuzdaniu nie oszczędzają ani Chrystusowego Krzyża – używając go do imitacji stosunku seksualnego, ani świętego Jana Pawła II – przedstawiając jego figurę w wielu obraźliwych, seksualnych kontekstach i nazywając „obrońcą pedofilii”. Wulgarnie wyśmiewany jest też śp. Prezydent Lech Kaczyński” – napisali inicjatorzy sprzeciwu.
„Domagamy się natychmiastowego zdjęcia z repertuaru pseudo-sztuki „Klątwa” oraz wstrzymania finansowania teatru przez rząd do czasu wyjaśnienia sprawy pojawienia się antypolskiego gniotu na deskach państwowego Teatru i ukarania osób za to odpowiedzialnych” – czytamy na stronie akcji. Jej adresatami są: premier Beata Szydło, minister sprawiedliwości a zarazem prokurator generalny Zbigniew Ziobro, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, a także dyrektor Teatru Powszechnego, Paweł Łysak.
Treść protestu odnosi się m.in. do faktu, że placówka, której pracownicy wspólnie z reżyserem bluźnierczego widowiska dopuścili się tej żenującej prowokacji, otrzymuje hojne dotacje z kasy państwowej.
„Czy dla taniej sensacji i zamanifestowania wolności słowa – najwyraźniej rozumianej jako wolność do znieważania i obrażania dowolnych wartości, osób, czy grup społecznych – ja i inni podatnicy mamy utrzymywać takie widowiska i taki teatr?!” – pytają sygnatariusze protestu. Przypominają, że gorsząca twórczość reżysera przedstawienia spotyka się ze zdecydowanie negatywnym odbiorem również w innych krajach, między innymi w Chorwacji i Serbii.
Źródło: protestuj.pl
RoM/MWł