Zespół z Uniwersytetu Humanistyczno-Społecznego SWPS rozpoczął na zlecenie Ministerstwa Nauki prace nad nowym projektem ustaw dla uczelni wyższych, dotyczącym finansowania fakultetów z budżetu państwa. Nowe zasady zaczną obowiązywać w roku akademickiego 2018/2019.
Zespół pod przewodnictwem prof. Huberta Izdebskiego z SWPS zaproponował, aby wszystkie kierunki studiów zostały podzielone na trzy typy: regulowane, uniwersyteckie oraz nieregulowane. Dwa pierwsze typy będą, w ramach określonych przez Ministerstwo Nauki limitów, finansowane przez rząd, zaś trzeci nie otrzyma dotacji.
Wesprzyj nas już teraz!
Do pierwszej grupy fakultetów zostaną zaliczone m.in. medycyna, prawo i architektura a studia w ich zakresie będą mogły prowadzić tylko uczelnie wskazane przez ministra. Projekt zakłada określone limity dotyczące ilości osób na kierunku a także sposób nauczania, jaki będzie stosowany. Chodzi m.in. o jednolity tryb studiów magisterskich zakończony zewnętrznym egzaminem państwowym.
O tym, które uczelnie otrzymają pieniądze na kształcenie na kierunkach zakwalifikowanych jako „regulowane” zdecyduje konkurs. Resort nauki podpisze kontrakty ze zwycięzcami gwarantujące pokrycie wszystkich kosztów kształcenia na studiach dziennych i jednocześnie zakazujące kształcenia na nich w trybie zaocznym.
Uczelniom, którym nie zostaną przyznane środki z budżetu państwa pozostanie kształcenie odpłatne, ale to resort ustali limit miejsc na nich.
– To uderza w konstytucyjną zasadę bezpłatnego dostępu do nauki – alarmuje Aneta Pieniądz z ruchu społecznego Obywatele Nauki. – Obowiązek zapewnienia przez państwo możliwości nieodpłatnej nauki w szkołach wyższych ogranicza się tylko do tego, na co je stać. Jeżeli nie stać rządu na kształcenie na wszystkich kierunkach, może wskazać te, które będą dostępne odpłatnie – uspokaja prof. Izdebski.
Do typu „uniwersyteckiego” zostaną zaliczone kierunki strategiczne dla rozwoju państwa, m.in. informatyka. W tym wypadku to również resort zdecyduje, które uczelnie uzyskają zgodę na kształcenie. Uczelnie będą miały możliwość kształcenia w trybie zaocznym, ale pod warunkiem, że „liczba miejsc na takich studiach nie przekroczy 50 proc. miejsc finansowanych z budżetu państwa, a czesne nie będzie wyższe niż kwota otrzymywana z ministerialnej puli”.
Do trzeciej grupy, czyli kierunków „nieregulowanych” zostaną zaliczone fakultety, „które nie wykazują specyfiki związanej ze szczególnymi oczekiwaniami społecznymi wobec kwalifikacji zawodowych absolwentów ani nie są kluczowe dla utrzymania i rozwoju potencjału państwa”. Budżet państwa nie wyłoży na nie ani złotówki a minister będzie musiał wydawać zgody na ich prowadzenie.
Do propozycji zespołu prof. Izdebskiego bardzo sceptycznie podchodzi Piotr Pokorny z Instytutu Rozwoju Szkolnictwa Wyższego. Jego zdaniem planowane zmiany mogą zaszkodzić polskim uczelniom. – Dzięki temu, że rząd nie będzie płacił uczelniom publicznym za każdy kierunek, przestaną one oferować maturzystom te mniej istotne, bo po prostu ich prowadzenie przestanie się szkołom opłacać – ostrzega. Nie wymienia jednak z nazwy „mniej istotnych kierunków” ani nie mówi, jaki jest ze względu na „mniejszą istotność” sens ich prowadzenia.
Prace nad projektem zmian w ustawie o szkolnictwie wyższym prowadzą również dwa inne zespoły: pod przewodnictwem prof. Marka Kwieka z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Instytutu Allerhanda pod kierunkiem dr. hab. Arkadiusza Radwana. Pierwszy proponuje podział polskich uczelni na placówki badawcze, dydaktyczne, czy badawczo-dydaktyczne i uzależnienie od tego dofinansowania z budżetu państwa. Drugi zaś zakłada większe wsparcie dla prowadzenia badań naukowych niż kształcenia studentów oraz współfinansowanie uczelni przez przedsiębiorców i samorządy.
Wszystkie przygotowywane propozycje zmian dają nadzieję, że już niedługo państwo polskie nie będzie dofinansowywać „rewolucyjnych” fakultetów, takich jak gender studies, psychologia transportu czy doradztwo filozoficzne i coaching. Rekrutacja na studia na rok akademicki 2018/2019 pokaże jak wiele osób w rzeczywistości jest zainteresowanych tego typu nauką i ile osób jest zainteresowanych zapłaceniem za nią.
Więcej o zmianach na uczelniach wyższych przeczytasz TUTAJ.
Źródło: gazetaprawna.pl
TK