Feministyczna prowokacja, do której doszło wiosną zeszłego roku w warszawskim kościele pod wezwaniem świętej Anny znajdzie swój finał na sali sądowej.
Wesprzyj nas już teraz!
Do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia wpłynął akt oskarżenia przeciwko Annie Z., działaczce organizacji feministycznych i homoseksualnych. Prokuratura postawiła jej zarzut „złośliwego przeszkadzania w wykonywaniu aktu religijnego” (art. 195 par. 1 KK).
W kwietniu 2016 roku środowiska feministyczne w proteście przeciwko inicjatywie zmierzającej do wprowadzenia w Polsce pełnej prawnej ochrony życia poczętego posunęły się do skandalicznej prowokacji. Podczas Mszy świętej, w trakcie odczytywania listu biskupów, pośród głośnych komentarzy kilka kobiet demonstracyjnie opuściło świątynię. Całość zdarzenia została nagrana przez „przypadkowych wiernych” i rozpowszechniona w internecie. Do podobnych zdarzeń doszło również w innych miastach, jednak odbyły się one we względnym spokoju, natomiast warszawska prowokacja miała hałaśliwy i gwałtowny przebieg.
Użytkownicy sieci rozpoznali na nagraniu Annę Z., znaną z aktywności w organizacjach lewicowych. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył w tej sprawie poseł PiS Stanisław Pięta.
„Złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu kultu jest jasno określonym czynem zabronionym w związku z czym w tym zakresie może zostać zasądzona kara, nawet jeśli byłaby tylko symboliczna. Ale i taka symboliczna kara powinna być skuteczna jako odstraszenie na przyszłość. W mojej opinii to, co zrobiły te panie, do tego stopnia wypełnia znamiona czynu zabronionego, że nie powinno być wątpliwości, że powinny ponieść odpowiedzialność karną” – komentował wówczas zdarzenie mecenas Jerzy Kwaśniewski, w owym czasie prezes Instytutu Ordo Iuris.
Źródło: dorzeczy.pl/niezalezna.pl
RoM