Rzekomo spontaniczne protesty kobiet w Stanach Zjednoczonych przeciwko prezydentowi Donaldowi Trumpowi okazują się być inicjatywą organizacji w dużej mierze wspieranych finansowo przez George’a Sorosa.
Liberalne amerykańskie media przedstawiały wielkie protesty kobiet przeciwko Donaldowi Trumpowi jako całkowicie spontaniczne manifestacje. Sobotni marsz, który zgromadził tylko w Waszyngtonie kilkaset tysięcy osób (przede wszystkim kobiet), miał być oddolnym wyrazem protestu przeciwko nowemu amerykańskiemu prezydentowi.
Jak donosi jednak „New York Times”, tak naprawdę za marszem stały pieniądze. I to nie byle kogo, bo samego
Wesprzyj nas już teraz!
George’a Sorosa, w czasie kampanii wyborczej gorącego zwolennika Hillary Clinton. Jedna z dziennikarek „NYT”, Asra Q. Nomani, przyjrzała się 403 tak zwanym „grupom partnerskim” marszu.
Okazało się, że Soros ma związki przynajmniej z 56 organizacjami współtworzącymi rzekomo spontaniczne protesty, w tym z najważniejszymi „partnerami” marszu – proaborcyjną organizacją Planned Parenthood oraz ekologiczną organizacją National Resource Defense Council. Inne grupy organizujące marsz, a wspierane przez Sorosa to choćby: National Action Networl, MoveOn.org, American Civil Liberties Union, Center for Constitutional Rights, Amnesty International czy Human Rights Watch.
Jak dodaje „NYT”, marsz wspierało także kilka organizacji islamskich; także wśród nich można znaleźć grupy wspierane finansowo przez fundację Sorosa.
Pach
Źródło: nytlive.nytimes.com