„Polityka historyczna Niemiec od lat dąży do tego, żeby może nie zrzucić ciężar odpowiedzialności za zbrodnie niemieckie w czasie II wojny światowej, ale żeby tę odpowiedzialność jakoś podzielić, zredukować” – mówił na antenie TVP Info dr Ryszard Żółtaniecki, kierownik Akademii Służby Zagranicznej i Dyplomacji Collegium Civitas.
Liczba twierdzeń o rzekomym istnieniu „polskich obozów zagłady” pokazuje wyraźnie, że Niemcy próbują dokonać rewizji historii. Zdaniem gościa TVP Info dr Ryszarda Żółtanieckiego nagminne łamanie przyjętej terminologii sugeruje, że nie może być mowy o pomyłkach.
Wesprzyj nas już teraz!
– W przypadku Niemców mamy do czynienia z podwójną narracją. Z jednej strony instytucje oficjalne, rządowe potępiają tego typu sformułowania, ale równolegle media używają tego permanentnie, nagminnie i z pewnym nawet upodobaniem – ocenił dr Żółtaniecki. Naukowiec zwrócił uwagę, że choć w Czechach też istniały niemieckie obozy koncentracyjne nie mówi się o „czeskich obozach”.
W opinii dyplomaty Niemcy podejmują próby fałszowania historii z premedytacją, wiedząc iż rząd w Berlinie ma silniejszą pozycję na świecie niż polski. Zdaniem gościa TVP Info Polska powinna wynająć kancelarię prawną, najlepiej izraelską, która zmusiłaby do wypłat dużych odszkodowań za „polskie obozy zagłady”.
Okazuje się jednak, iż nawet w przypadku korzystnych wyroków sądów przeciwko osobom czy instytucjom szkalującym Polskę, ich egzekwowanie nie jest łatwe. Na problem zwrócił uwagę adwokat Stefan Hambura, mówiąc o wyroku w sprawie przeprosin Karola Tendery, byłego więźnia KL Auschwitz, który wygrał proces z telewizją ZDF.
– Jeżeli ZDF nie zrobi tego dobrowolnie, to można tę stację do tego zmusić, zasądzając kary pieniężne za każdy dzień nieumieszczenia – wskazał mec. Hambura.
Źródło: TVP INFO
luk