Niemieccy śledczy początkowo stwierdzili, że gdyby nie reakcja polskiego kierowcy, który złapał za kierownicę ciężarówki uprowadzonej przez islamistę, w zamachu w Berlinie byłoby znacznie więcej ofiar śmiertelnych. Politycy i ponad 30 tys. obywateli niemieckich domaga się pośmiertnego uhonorowania Łukasza Urbana. Tymczasem we wtorkowym wydaniu „Bilda” pojawiła się sugestia, że w opinii lekarzy Polak nie mógł walczyć z zamachowcem, ponieważ został znacznie wcześniej postrzelony niż sądzono pierwotnie.
Ponad 33 tys. osób podpisało petycję online na Change.org od zeszłego poniedziałku, domagając się pośmiertnego wyróżnienia Łukasza Urbana Federalnym Krzyżem Zasługi. To najwyższe odznaczenie cywilne przyznawane przez prezydenta Niemiec. Parlamentarzysta opozycyjnej Partii Zielonych Omid Nouripour zwrócił się do ministra spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeiera o przyznanie Polakowi Federalnego Orderu Zasługi.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem śledczych, polski kierowca uprowadzonej ciężarówki, która wyjechała 19 grudnia w tłum na bożonarodzeniowym targu w Berlinie, powodując śmierć 12 osób i obrażenia kilkudziesięciu innych, został zastrzelony przez islamskiego zamachowca. Miał nim być Tunezyjczyk Anis Amri.
Policjanci uważają, że gdyby nie reakcja polskiego kierowcy, zginęłoby znacznie więcej osób. Łukasz Urban miał chwycić za kierownicę zamachowcy i toczyć z nim walkę, by uniemożliwić wjazd w tłum. Dwanaście osób zginęło, a dziesiątki innych zostało rannych. Śledczy uważają, że gdyby nie reakcja Łukasza Urbana, ofiar byłoby znacznie więcej.
Petycja na stronie Change.org stwierdza, że „według raportów bieżących, sekcja zwłok wykazała, iż walczył on ze sprawcą i został poważnie ranny. W końcu został zabity przez niego”. Dalej czytamy: „Dzięki temu heroicznemu aktowi, prawdopodobnie uratował wiele istnień ludzkich (…) Za męstwo zasługuje on na najwyższe odznaczenie Niemiec.”
Sprawca zamachu miał uprowadzić ciężarówkę godzinę przed planowanym atakiem. Uwięził polskiego kierowcę i przetrzymywał go na siedzeniu pasażera, gdzie później został znaleziony martwy z raną postrzałową. Domniemany zamachowiec został zastrzelony przez włoską policję w Mediolanie cztery dni później.
We wtorkowym wydaniu niemiecki magazyn „Bild” zakwestionował wcześniejsze ustalenia, powołując się na opinię lekarzy. Biegli medycyny sądowej stwierdzili, że kierowca ciężarówki polskiego spedytora, którą zamachowiec 19 grudnia ok. godz. 20:00 wjechał w tłum na jarmarku świątecznym przy kościele Pamięci (Gedaechniskirche) w Berlinie, został postrzelony w głowę między godz. 16:30 a 17:30. Wcześniej niż pierwotnie przypuszczano. W wyniku postrzału stracił wiele krwi.
Gazeta podaje, że z obdukcji wynika, iż w chwili zamachu Polak mógł jeszcze żyć, ale zdaniem lekarzy, jest mało prawdopodobne, by był w stanie świadomie działać i podjąć próbę wyrwania kierownicy islamiście, gdy wjeżdżał on w tłum. Ślady krwi Łukasza Urbana na kierownicy lekarze tłumaczą tym, że jego ciało zostało wyrzucone w tamtym kierunku na skutek silnego uderzenia.
Źródło: yahoo.org., dw.com
AS