Dramatyczne wydarzenia z Berlina otwierają Niemcom oczy. Joachim Herrmann, szef ministerstwa spraw wewnętrznych Bawarii, domaga się od Angeli Merkel przemyślenia polityki migracyjnej. Ta obecna jest zbyt liberalna.
Herrmann komentując zamach w Berlinie ocenił, że jeśli potwierdzą się informację, iż ataku dokonał uchodźca ubiegający się o azyl, konieczne będzie przemyślenie założeń niemieckiej polityki migracyjnej.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nasuwa się przypuszczenie, że w związku z dużą liczbą uchodźców wjechało wiele osób, o których nic nie wiemy – zaznaczył Herrmann. Polityk bawarskiej CSU dodał też, że „uprawnione jest pytanie, czy możemy pozwolić na kontynuację” obecnej polityki migracyjnej. Jego zdaniem, „władze nie mogą narażać mieszkańców na ryzyko zamachów ze strony osób o radykalnych poglądach islamskich”.
Krytyka polityki kanclerz Merkel w wykonaniu bawarskiej CSU nie jest nowością. Partia chce ograniczenia liczby imigrantów do 200 tys. rocznie – w ubiegłym roku z zamiarem ubiegania się o azyl do Niemiec przyjechało 890 tys. imigrantów.
Domniemanym zamachowcem z Berlina jest 23-letni Pakistańczyk Navad B., który przyjechał do Niemiec pod koniec zeszłego lub na początku tego roku. Zameldowany był w największym berlińskim ośrodku dla uchodźców na terenie byłego lotniska Tempelhof. W zamachu na berlińskim jarmarku bożonarodzeniowym 12 osób poniosło śmierć, a co najmniej 48 zostało rannych, w tym część ciężko.
Źródło: interia.pl
MA