Św. Jakub pisze: „Niechaj nikt, doznający pokusy, nie mówi, że przez Boga jest kuszony, albowiem Bóg nie podlega pokusie do złego i sam nikogo nie kusi. Lecz każdego kusi pociąg i przynęta pożądliwości” (Jk 1,13-14). Słowa te odkrywają nam zatrute korzenie, z których wyrastają wszystkie pokusy czysto wewnętrzne. Niska pożądliwość podnosząca bunt przeciwko rozumowi i Bogu jest źródłem pokus, to, co św. Jan nazywa pożądliwością ciała, oczu i pychą żywota (1 J 2, 16), a św. Paweł zakonem ciała walczącym z zakonem umysłu (Rz 8,7; por. 7,23).
Zarzewie złego nosimy w sobie wszyscy. Świat stara się je rozdmuchać. Przez świat nie rozumiemy tu rzeczy przez Boga stworzonych, bo one mogą do Boga prowadzić. Jeśli nas od Boga odwodzą, wina leży w tkwiącej w nas złej pożądliwości. „Świat” w znaczeniu, jakie mu Pismo św. często nadaje, to ludzie poddani złym pożądliwościom, którzy innych mniej lub więcej świadomie kuszą do złego swoim przykładem, słowami, pismami, obrazami lub innymi sposobami.
W ten sposób ludzie stają się pomocnikami szatana, który krąży, szukając łupu (1 P 5,8). Szatan całą swą istotą tkwi w grzechu. Ożywia go jedno pragnienie: innych wciągnąć w grzech. Próbował tego nawet na osobie Syna Bożego (Mr 4,1-11). Oczywiście, nie trzeba myśleć, że bierze on czynny udział w każdej pokusie. Ma dosyć pomocników w świecie i w nas samych. Błędem byłoby jednak sądzić, że nie kusi on ludzi. Jak wykazują sprawdzone fakty z życia niektórych Świętych, ataki jego mogą przybierać bardzo dotkliwą i materialną postać.
Wesprzyj nas już teraz!
Szatan, świat, nasze ciało – oto trzy złe potęgi kuszące do grzechu. Pracują zawsze w sojuszu. Raz ten, drugi raz inny sojusznik walczy w pierwszej linii.
Pokusy nie powinny więc nas dziwić. Jest to los człowieka, udział najszlachetniejszych i najświętszych ludzi, póki pielgrzymują po ziemi. „Bojowaniem jest życie człowieka na ziemi” (Hi 7,1). By nas pocieszyć, sam Jezus chciał doznać pokusy. Rodzaj, nasilenie, częstotliwość pokus, u każdego człowieka są różne. Każdy uczeń Chrystusa dźwiga swój krzyż (Mt 16, 24).
Jakichkolwiek doświadczamy pokus, nie zniechęcajmy się nimi! Pokusa to nie grzech! Dobrze ona o nas świadczy. Św. Cyprian mówi, że „szatan pragnie do upadku przywieść tych, którzy stoją jeszcze” (Ep. ad Luc.). Św. Grzegorz dodaje, że „nie nagabuje tylko tych, których uważa za swoją bezsporną własność” (Mor. 24, 11;27). Kto wiele walczy, zbiera więcej odznaczeń.
Postanowienie: Nie zniechęcać się pokusami.
Z pokorą i cierpliwością obejmuję krzyż mych pokus, o Panie. „Panie, Ojcze i Władco życia mego, nie dopuszczaj mi przez nie upaść!” (Syr 23, 1). Rozpraw się, Panie, z tymi, co mnie krzywdzą, zwalcz tych, którzy ze mną walczą. Chwyć puklerz i tarczę swoją, a powstań mi na pomoc. Powiedz duszy mej: „Jam twoje zbawienie!” (Ps 34, 1-3).
o. Bernardyn Goebel OFM Cap., Przed Bogiem. Rozmyślania na wszystkie dni w roku, T. II, Kraków 1965, s 459-460.