2 grudnia 2016

Niemieckie służby zatrudniły planującego organizację zamachu dżihadystę do… walki z dżihadem

(Fot. Reuters/Forum)

Niemiecki Urząd Ochrony Konstytucji zatrudnił w kwietniu pracownika, który miał monitorować niebezpieczne osoby na terenie RFN. Okazało się, że sam jest islamistą, nawołuje do dżihadu i planuje organizację zamachu.


Mężczyzna w momencie zatrudniania miał 51 lat. Jak poinformował szef Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Hans-Georg Maaßen, przy zatrudnianiu islamisty zachowano wszystkie wypracowane i zwykle stosowane standardy. Te mają być według jego słów „bardzo, bardzo wysokie”. Przed zatrudnieniem pracownika przeprowadza się między innymi rozmowy ze znającymi go osobami.

Wesprzyj nas już teraz!

W tym wypadku przepytano pięć osób. Wychwycić jednak poglądy zatrudnianego w tym wypadku nie było łatwo, bo jego rodzina nic nie wiedziała o konwersji na islam, a od pierwszego dnia na nowej posadzie mężczyzna pracował bardzo dobrze.

Maaßen powiedział, że BfV zdołał już w przeszłości odrzucić bardzo wiele kandydatur ludzi, którzy byli w istocie ekstremistami lub pracownikami zagranicznych służb. Jak dodaje Maaßen, to, że islamista został ostatecznie wychwycony i zwolniony, a teraz będzie musiał stanąć przed sądem, nie jest przypadkiem, ale „wynikiem profesjonalnej pracy”.

Ekstremista wpadł przy okazji postępowania przeciwko islamistycznemu kaznodziei Abu Walaa, Irakijczykowi, którzy właściwie nazywa się Ahmad Abdulazi Abdullah. Mężczyznę aresztowano wraz z czterema innymi ekstremistami 8. listopada. Wszyscy mieli tworzyć siatkę służącą do radykalizacji młodych ludzi i organizowania im wyjazdów do Syrii i Iraku na wojnę w szeregach dżihadystów. Abu Walaa uchodzi za jedną z najważniejszych postaci Państwa Islamskiego w Niemczech. Przy okazji jego aresztowania Urząd Ochrony Konstytucji sprawdzał bardzo dokładnie całe jego środowisko. Wówczas właśnie trafiono na ślad pracownika urzędu. Mężczyzna przez dłuższy czas był obserwowany. Pracownicy BfV podstawili w internecie na czacie rozmówce. Islamista, który sądził, iż ma do czynienia z salafitą, zdradził mu ważne informacje o funkcjonowaniu BfV i obiecał dostarczyć kolejne. Zapewnił też, że jest gotów wpuścić islamistów do siedziby BfV w Kolonii, by mogli dokonać ataku, bo, jak argumentował, jest to na pewno zgodne z wolą Allaha. 

Jak na razie nie wiadomo niczego o planach konkretnego zamachu. Nie wydaje się też, by dżihadysta miał zostać wciągnięty do BfV przez innych pracowników urzędu. Wreszcie nie jest jasne, czy islamista już wcześniej przekazywał salafitom jakieś informacje, czy wówczas na czacie zrobił to pierwszy raz.

51-latek pierwotnie był obywatelem Hiszpanii. Od kilku lat mieszkał jednak z żoną i czwórką dzieci w Nadrenii Północnej-Westfalii. Na islam miał przejść w 2014 roku, przekonany do tego w rozmowie telefonicznej przez austriackiego muzułmanina, Mohameda.

Media przypuszczają, że chodzi tu o Mohameda Mahmouda, który uchodzi za jednego z najbardziej wpływowych islamistycznych kaznodziei w przestrzeni niemieckojęzycznej. W 2007 roku Mahmoud został skazany na cztery lata więzienia. Po wyjściu na wolność przeniósł się do Berlina, a później do Solingen, gdzie założył radykalną organizację islamską, będącą do momentu jej zamknięcia przez państwo w 2012 roku centrum niemieckich salafitów. Wreszcie Mahmoud wyjechał do Egiptu, a stamtąd do Syrii. W filmach wideo islamista zachęca swoich zwolenników do prowadzenia „świętej wojny” w Niemczech i Austrii.

Źródło: faz.net

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 191 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram