Były senator Józef Pinior oraz dwie inne osoby, wobec których prokuratura wnioskowała o areszt, wyjdą na wolność – zdecydował poznański sąd rejonowy. Zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne polityk jest podejrzany o korupcję. Usłyszał dwa zarzuty, grozi mu do 8 lat więzienia.
W czwartek rano prokuratura skierowała do sądu wniosek o areszt, uzasadniając go obawą matactwa procesowego. Sąd wieczorem zdecydował, że Pinior do niego nie trafi.
Wesprzyj nas już teraz!
Po wyjściu z sali sądowej Pinior zapewnił o swojej niewinności. – Jak jestem politykiem przez ostatnie 40 lat, nigdy mi się nie zdarzyło, abym moje interwencje poselskie czy senatorskie wiązał z jakimikolwiek korzyściami majątkowymi – podkreślił.
– Ta sytuacja przypomina mi sytuację sprzed 35 lat. W naturalny sposób ustalano podsłuchy, życie na podsłuchach. (…) Musimy zrobić wszystko, żeby w Polsce obronić liberalną demokrację i rządy prawa – dodał Pinior.
– Nigdy – jak jestem politykiem, przez ostatnie 40 lat – nigdy mi się nie zdarzyło, abym moje interwencje poselskie czy senatorskie, wiązał z korzyściami majątkowymi, czy pieniężnymi – powiedział dziennikarzom. Jego zdaniem zarzuty prokuratury są absurdalne.
Były senator jest podejrzany o przyjęcie wiosną zeszłego roku 40 tys. zł za załatwienie w instytucjach państwowych i samorządowych korzystnego rozstrzygnięcia spraw biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku. Śledczy zarzucają mu także przyjęcie 6 tys. zł za podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych.
Źródło: wPolityce.pl/RMF
luk
ZOBACZ RÓWNIEŻ: JACEK BARTYZEL: Polityczni fideiści i pekuniarny infantylizm