Donald Trump jednym posunięciem zjednał sobie przychylność pracowników amerykańskiej sieci Carrier. Szefowie giganta znanego z produkcji i serwisowania klimatyzatorów, chłodnic i wentylacji ogłosili, iż przeniosą całą działalność do Meksyku, po czym zmienili zdanie. Teraz jest już pewne, że ponad 1000 miejsc pracy pozostanie w amerykańskim stanie Indiana. Gdzie więc znajduje się klucz do tego politycznie genialnego posunięcia prezydenta-elekta? Prawdopodobnie w podatkach.
Nie milkną echa listopadowej elekcji prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych. O ile seria deklaracji znanych osobistości świata mediów, filmu i muzyki o ich oburzeniu wyborczym werdyktem i związaną z tym wyprowadzką z USA mogła dla większości Amerykanów stanowić jedynie przelotny dowcip lub co najwyżej okazję do zbiórki funduszy na wcześniejsze pozbycie się lewicujących „gwiazdek”, o tyle zapowiedzi wyprowadzki ze strony dużych firm mogą zachwiać już na starcie prezydentury polityczną pozycją Donalda Trumpa.
Wesprzyj nas już teraz!
Szefowie Carrier A.C. już w lutym 2016 roku publicznie rozważali przenosiny całej firmy do Meksyku. Podobne deklaracje składali przedstawiciele United Technologies Electronic Controls – producenta układów komputerowych do urządzeń chłodniczych, zatrudniającego około 700 osób. Oba podmioty należą do tego samego właściciela – United Technologies, którego działalność sięga także produkcji silników odrzutowych do wojskowych samolotów.
Konkretne posunięcia w sprawie wyjścia Carrier z USA miały rozpocząć się w roku 2017. Prezydent-elekt postanowił uprzedzić te zamiary, upoważniając swojego przyszłego wiceprezydenta do rozmów z szefostwem firmy. Mike Pence – jeszcze jako gubernator stanu Indiana – w ciągu jednego posiedzenia osiągnął porozumienie w sprawie pozostania przedsiębiorstwa w Indianapolis. W oświadczeniu przekazanym mediom szefowie Carrier zadeklarowali, iż ponad 1000 miejsc pracy zostało w ten sposób „uratowanych” dla Amerykanów, choć trzeba mieć na uwadze, iż z podanej liczby odwołane zwolnienia bardziej dotyczyć miały szeregowych pracowników niż kadry dyrektorskiej i inżynierskiej, która prawdopodobnie zachowałaby swoje stanowiska. Szczegółów ugody do tej pory nie podano. Komentatorzy Washington Post spekulują, iż prawdopodobnie głównym argumentem Pence’a była deklaracja zwolnienia firmy ze znacznej części podatku korporacyjnego, jaki lokalnie odprowadzany jest do stanowego budżetu.
Porozumienie między nową administracją Trumpa i gigantem na rynku klimatyzacji i chłodnictwa dało nowemu prezydentowi realne korzyści polityczne. Przez całą środę główne amerykańskie stacje telewizje odwiedzali reprezentanci związków zawodowych z Carrier A.C., wychwalając i dziękując Donaldowi Trumpowi za zdecydowaną interwencję. To nastawione na korzystny vox populi posunięcie szczególnie trudno trawią lewicowe media, które ograniczają się w krytyce do „nieznanych warunków porozumienia” i związanej z nimi niepewności co do dalszych decyzji prezydenta.
Przypadek firmy Carrier prawdopodobnie stanie się schematem postępowania w stosunku do innych dużych korporacji, które zagrożą przeniesieniem swoich zasobów poza Stany Zjednoczone. Pytanie, jak wiele podmiotów upomni się, po czym otrzyma podobne przywileje podatkowe? W trakcie kampanii wyborczej Donald Trump wielokrotnie zapowiadał podjęcie kroków w kierunku legislacyjnego obniżenia podatków dochodowych dla firm i osób indywidualnych. Takie posunięcie byłoby korzystniejsze dla gospodarki, gdyż całościowo redukowałoby federalną część opodatkowania, motywując przy tym władze poszczególnych stanów do konkurencji na poziomie danin lokalnych.
Kierunek został już wyznaczony – Trump w czasie swojej kadencji będzie przywódcą aktywnym w sprawach ekonomii, dążącym do przyspieszenia wzrostu gospodarczego amerykańskiego supermocarstwa poprzez klasyczne, sprawdzone metody. Czy decyzję prezydenta-miliardera weźmie pod uwagę ktoś z rządzących w Polsce?
Źródło: Fox News, The Washington Post
Tom