Muzułmańska organizacja Dżamaat-ul Ahrar przyznała się do dokonania zamachu na bazę wojsk rządowych w północno-zachodniej części Pakistanu. Na skutek ataku zginęło dwóch żołnierzy i czterech napastników. Według rzecznika pakistańskiej armii, Talibowie chcieli wedrzeć się na teren bazy wojskowej, ale w dużym stopniu zostało to udaremnione. Wymiana ognia trwała wiele godzin.
Zaatakowana baza wojskowa Ghalani w rejonie plemiennym Mohmand, znajduje się w północno-zachodniej części Pakistanu. Napastnicy z organizacji Dżamaat-ul Ahrar starali się wedrzeć na teren bazy, ale ich próby zostały powstrzymane. Jak informuje rzecznik pakistańskiej armii, napastnicy zostali zablokowani na zewnętrznym dziedzińcu meczetu, w którym przebywała liczna grupa rekrutów. Podczas starcia obu ze stron zginęło dwóch żołnierzy oraz czterech bojowników Dżamaat-ul Ahrar. Rannych zostało co najmniej 14 osób.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei rzecznik Talibów powiedział agencji Associated Press, że baza, która została zaatakowana, znana jest z częstych tortur wykonywanych na więźniach-rebeliantach. Dodał również, że atak miał być sygnałem dla odchodzącego w stan spoczynku dowódcy armii rządowej gen. Raheela Raszida.
Jak wskazuje RMF24, rejon plemienny Mohmand jest „twierdzą” islamskich bojówkarzy, którzy korzystają z licznych kryjówek znajdujących się w najbliższej okolicy. Pakistańskie wojska rządowe dokonują licznych operacji mających na celu ujawnianie miejsc pobytu członków Dżamaat-ul Ahrar, ale efekty ich prac nie są w pełni satysfakcjonujące.
Źródło: rmf24.pl
POz