W wyniku napaści na dom opieki dla księży ze Zgromadzenia Misji Afrykańskich w Montferrier-sur-Lez koło Montpellier, zginęła posługująca tam kobieta. Po wstępnym dochodzeniu policja stwierdziła, że jest na tropie sprawcy i że jest nim ktoś z miejscowych mieszkańców. Śledczy nie zdołali jeszcze ustalić powodów ataku i „wszystkie ścieżki śledztwa są otwarte”.
Do tragedii doszło z 24 na 25 listopada, a zabójcą był mężczyzna, który wszedł do budynku uzbrojony w nóż i broń palną. Gdy jedna z pracujących tam kobiet zobaczyła napastnika, zdołała zawiadomić policję, mężczyzna zdążył jednak oddać całą serię strzałów do drugiej kobiety, zabijając ją, po czym zbiegł.
Wesprzyj nas już teraz!
– Życie trwa. Chcemy, aby było wiadome, że nie czujemy się zagrożeni. To samo zrobiliśmy po zabójstwie ks. Hamela [w lipcu br. koło Rouen – KAI]: stanąć mocno w obliczu sytuacji, nie tracić zaufania do innych, zachować roztropność, ale nie popadać w niepokój, iść nieustraszenie naprzód z sercami pełnymi pokoju – stwierdził po zdarzeniu arcybiskup Montpellier Pierre-Mqarie Carré. Powiedział włoskiej agencji religijnej SIR, że na wieść o tragedii natychmiast udał się do ośrodka położonego ok. 10 km od stolicy archidiecezji. Przebywa tam 60 kapłanów-emerytów ze Zgromadzenia Misji Afrykańskich. Na szczęście nikt z nich nie doznał żadnych obrażeń.
Zdaniem hierarchy „nieznane są jeszcze powody tego ataku i wszystkie ścieżki śledztwa są otwarte”. Arcybiskup zaznaczył, że nie wiadomo również, dlaczego zginęła akurat ta kobieta, a nie np. jej koleżanka. Powołując się na źródła policyjne dodał, że zbrodnia nie musiała mieć charakteru religijnego, „ale mogły być różne powody”.
Metropolita Montpellier oznajmił również, że w placówce przebywają w większości misjonarze w bardzo podeszłym wieku – od 75 do ponad 90 lat – i wszyscy oni przeżyli wielki wstrząs, gdy dowiedzieli się, co się stało. Szczególnym szokiem była dla nich wieść, że zginęła kobieta, którą dobrze znali i „ogromnie kochali” za jej oddanie – podkreślił abp Carré.
– Dyrektor ośrodka powiedział mi, że w czasie ataku nikt nie mówił po arabsku i że nie odniósł wrażenia, iż zamach miał podłoże islamskie – oświadczył hierarcha. Wskazał, że obecnie trzeba czekać na wyniki śledztwa i ewentualne znalezienie sprawcy, dodając, że „dopiero wówczas będzie można zrozumieć wiele spraw”.
Źródło: KAI
POz