Nieznani sprawcy ścięli krzyż na górze Schafraiter położonej przy niemiecko-austriackiej granicy. To kolejny przypadek w ostatnich miesiącach, a ten właśnie krzyż ścięto już po raz drugi.
Po raz drugi w ciągu zaledwie trzech miesięcy ścięto krzyż na granicznej niemiecko-austriackiej górze Schafraiter (2100 metrów n.p.m.) w Alpach Wschodnich. Wcześniej pięciometrowy, dębowy krzyż na Schafraiter został obalony przy użyciu siekiery i piły pod koniec sierpnia. Wówczas był to kolejny przypadek z całej serii takich zdarzeń; nieco wcześniej ścięto już dwa krzyże na innych górach.
Wesprzyj nas już teraz!
Krzyż z Schafraiter był uszkodzony tak mocno, że trzeba było zastąpić go nowym. Ten stanął na górze pod koniec października, ale w miniony weekend znowu ktoś go ściął.
Co ciekawe przypadek tak wulgarnego antychrześcijańskiego wandalizmu nie spotkał się wyłącznie z potępieniem. Znany włoski himalaista pochodzący z niemieckojęzycznego Tyrolu Reinhold Messner wykorzystał zajście, by… domagać się usunięcia krzyży ze wszystkich alpejskich szczytów. Messner przekonywał, że góry nie należą tylko do chrześcijan, nie powinny być zatem „religijnie naznaczone”.
Przeciwko Messnerowi wystąpili zdecydowanie wiedeński kardynał Christoph Schönborn i bawarski biskup Gregor Maria Hanke, przekonując, że stawianie krzyży na górskich szczytach to dawna alpejska tradycja wyrażająca dziękczynienie Stwórcy. Według bpa Hankego nawet jeżeli ktoś nie wierzy w Boga, to może uznać krzyże za symbol pozaludzkiego pochodzenia natury.
Dewastacja krzyży jest nie tylko obrzydliwym aktem antychrześcijańskim, ale ma wymiar także czysto materialny, bo sprawcy spowodowali łącznie straty w wysokości przynajmniej kilkunastu tysięcy euro. Choć policja przesłuchała wiele osób, jak dotąd poszukiwania są bezowocne. Część mieszkańców regionu mówiła, że widywała w okolicy dziwnie zachowującego się człowieka z brytyjskim akcentem. Inni mówili o mężczyźnie o „południowym” wyglądzie.
Pach
Źródło: kath.net