Od 2009 roku nie jest w Niemczech obowiązkowy „ślub” cywilny. Chrześcijanie mogą ograniczyć się do religijnego sakramentu. Nie daje im to w oczach państwa pełni praw. Teraz jednak powstały plany powrotu do rozwiązań wprowadzonych jeszcze przez Bismarcka.
Powodem takiej zmiany nie jest jednak według deklaracji niemieckich polityków niechęć do Kościoła katolickiego, ale… problemy z muzułmanami. Od dłuższego czasu coraz poważniejszym problemem w Niemczech stają się małżeństwa nieletnich dziewczynek z dorosłymi mężczyznami sankcjonowane przez islamskich imamów.
Wesprzyj nas już teraz!
Niemieckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało w środę, że planuje odejście od uznawania religijnych małżeństw. Niewykluczone, że na razie zmiany dotkną tych związków, w których jeden z małżonków jest nieletni. Władze chcą, by w Niemczech trzeba było najpierw podpisać kontrakt cywilny i dopiero wówczas zawrzeć małżeństwo religijne. To ma ograniczyć praktykę poślubiania przez dorosłych muzułmanów małych dzieci. Chociaż sprawa dotyczy wyłącznie muzułmanów, to w myśl zasady równego traktowania religii przepisy będą obowiązywały także chrześcijan.
W Niemczech kontrakty cywilne zostały wprowadzone w 1875 roku (rok wcześniej wprowadziły je Prusy). Zobowiązano wówczas katolickich i protestanckich kapłanów do udzielania wiernym ślubu wyłącznie, jeżeli przedstawiają dokument potwierdzający ich cywilną unię. Zmiany te w ocenie historyków zostały podyktowane przede wszystkim chęcią ograniczenia wpływu na życie społeczne Kościoła katolickiego. Ówczesne niemieckie prawo przewidywało surowe kary finansowe dla kapłanów, którzy udzielaliby ślubu wiernym nie mającym zawartego kontraktu cywilnego. W czasach nazistowskich represje jeszcze zaostrzono, grożąc nieposłusznym duchownym pięcioletnim więzieniem.
Udzielenie przez duchownego ślubu wiernym bez kontraktu było przestępstwem do 1957 roku. Później, do roku 2009, traktowane było jako wykroczenie. Ten stan rzeczy zmienił się wówczas decyzją Bundestagu, z czego jednak nie był zadowolony ani Kościół katolicki, ani wspólnoty protestanckie. Ich przedstawiciele nadal zachęcali wiernych do zawierania cywilnych kontraktów, przekonując, że w większym stopniu zapewni to szczególną konstytucyjną ochronę małżeństwa.
Według obecnych przepisów niemieckie państwo uznaje wprawdzie religijne małżeństwa za legalne związki, ale… prawo cywilne traktuje je jako „związki pozamałżeńskie”. To oznacza, że w oczach państwa wyłącznie religijni małżonkowie nie mają szeregu państwowych przywilejów, choćby podatkowych czy sądowych. Dlatego większość chrześcijan tak czy inaczej obok ślubu w kościele zawiera też osobny związek urzędowy.
Ponowny powrót do uznania udzielania małżeństw religijnych osobom bez kontraktu cywilnego za wykroczenie nie spotka się zatem w Niemczech ze szczególnym sprzeciwem. W ocenie jego zwolenników ma z kolei pomóc w zwalczaniu istnienia islamskiego „równoległego społeczeństwa”. Politycy sądzą bowiem, że zakaz, gdyby został wprowadzony w całej pełni, nie tylko ograniczy liczbę małżeństw z dziećmi, ale spowoduje też, że niektórzy muzułmanie zostaną skłonieni do większej asymilacji, choćby poprzez kontakt z urzędami.
Niemieckie MSW proponuje dodatkowo, by duchowni udzielający mimo wszystko ślubów także nieletnim musieli płacić karę 1000 euro. Dotknęłoby to przede wszystkim islamskich imamów.
Pach
Źródło: Katholisch.de