Poszukiwania mężczyzn, którzy w noc sylwestrową w Kolonii molestowali kobiety utknęły w martwym punkcie. Dotąd ukarano tylko kilku sprawców i to za kradzieże. Wciąż też nie wiadomo dlaczego na agresywne zachowanie imigrantów nie reagowała policja. A kolejny Sylwester coraz bliżej.
Jak poinformowała „Rzeczpospolita” sprawę napadów na kobiety wciąż bada specjalna komisja parlamentu Nadrenii Północnej-Westfalii. Ta ostatnio otrzymała opinię biegłego psychologa, który ocenił, że napaści na kobiety nie miały charakteru zorganizowanego, a sprawcy działali spontanicznie.
Wesprzyj nas już teraz!
„Bezkarność w działaniu sprawiła, że poczynali sobie coraz śmielej i bardziej brutalnie” – podkreślił dziennik wskazując, że od godz. 20.30 przez trzy kolejne godziny odnotowana została większość napaści seksualnych, w tym gwałtów. Po północy sprawców zazwyczaj zadowalał już sam rabunek.
Ze zgromadzonych materiałów wyłania się druzgocący obraz działań policji, która nie reagowała na zgłoszenia. Jej szef nawet utrzymuje, że funkcjonariusze zdali sobie sprawę ze skali zagrożenia dopiero kilka dni później, dlatego też w pierwszych dniach uspakajała opinię publiczną, także poprzez media. Sytuacja ta została określona mianem zmowy milczenia. Dotąd nie udało się wyjaśnić co było przyczyną paraliżu policji.
Poszkodowane kobiety decydują się coraz częściej na złożenie zeznań przed sądem. Te jednak działają opieszale i mają problemy z identyfikacją sprawców. Do tej pory zapadły tylko 22 wyroki, a sześciu sprawców otrzymało kilkumiesięczne kary więzienia innym zasądzono kary pieniężne (480 euro). Dotyczyły one jednak kradzieży. Wobec 300 podejrzanych toczą się jeszcze postępowania.
Tymczasem poszkodowanych zostało ponad 1,3 tys. kobiet – połowa była molestowana, a 27 z nich zostało zgwałconych. Winnych brak.
Po tych zdarzeniach policja miała wyciągnąć wnioski. Ulice Kolonii mają być strzeżone przez większą liczbę, czujnych policjantów. Będą też specjalne punkty kontrolne.
Źródło: „Rzeczpospolita”
MA