Lech Wałęsa uwielbia zaskakiwać Polaków. Tym razem w wywiadzie udzielonym reporterce TVN na potrzeby audycji „Czarno na białym” były lider NSZZ Solidarność zagroził rządzącym. – Będzie ultimatum: albo się zgadzacie na demokratyczne rozstrzygnięcia, albo pomożemy wam wyskakiwać przez okna – stwierdził.
Były prezydent powraca do aktywności społecznej i w ramach konstruowania antyrządowej opozycji spotyka się z ludźmi w całym kraju. Komitet Obrony Demokracji traktuje jako zaplecze, gdyż własnym nie dysponuje. Jak dodał, uważa się za „starej daty patriotę”, którzy „walczy o Polskę”. Walczy jednak nie o taką Polskę, jaką budują rządzący z PiS.
Wesprzyj nas już teraz!
Wałęsa chciałby zorganizowania referendum oceniającego rządy PiS. Nie dojdzie jednak do niego – stwierdza były prezydent RP. – Wtedy będzie wielka demonstracja w Warszawie licząca ponad 2 mln ludzi. Będzie ultimatum: albo się zgadzacie na demokratyczne rozstrzygnięcia, albo pomożemy wam wyskakiwać przez okna – przekonuje niegdysiejszy lider NSZZ „Solidarność”.
Zadeklarował też, że dzięki wielkiej demonstracji „wywróci” panujące nad Wisłą porządku. Jak tego dokona? – zapytała dziennikarka. – Na tym ja się znam – stwierdził były prezydent.
– Naród nie wytrzyma takiego układu. Nie wytrzyma obrażania nas na całym świecie. Nie wytrzyma wyciągania nas z Unii Europejskiej – dodał Lech Wałęsa w rozmowie z reporterką TVN.
W wywiadzie niegdysiejszy prezydent tłumaczył się również z zarzutów o agenturalną działalność. Powtórzył wypowiadane już wielokrotnie słowa o „przechytrzeniu bezpieki”, „szefowaniu walce” i „prowadzeniu narodu do zwycięstwa”.
– Zwycięzcy się nie sądzi – stwierdził były prezydent zdając się zapominać, że dzisiejszymi zwycięzcami są osądzani przez niego politycy PiS.
– Ja się tylko pana Boga boję. Nikogo więcej. Można mnie zabić, ale nie pokonać – buńczucznie dodał Wałęsa.
Źródło: tvn24.pl
MWł