Wolność mediów i pluralizm m.in. we Francji oraz w Polsce są zagrożone – stwierdza raport komisji Parlamentu Europejskiego w sprawie wolności obywatelskich (LIBE).
Zgodnie z opracowaniem przygotowanym – na przykład w przypadku Polski przez przedstawicieli Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka – środki masowego przekazu „znajdują się pod presją interesów politycznych i ekonomicznych”, a ich wolność jest zagrożona z powodu „zubożenia kulturowego i finansowego”. W rezultacie coraz trudniej jest im utrzymać rolę niezależnych obserwatorów.
Wesprzyj nas już teraz!
We Francji – według raportu – w ciągu ostatnich 20 lat wzrost i upowszechnienie stron internetowych oraz mediów społecznościowych przyczyniły się w znacznym stopniu do upadku prasy drukowanej. To z kolei odbiło się na pluralizmie.
Według raportu, to francuskie firmy telekomunikacyjne mają coraz większy wpływ na sektor mediów w kraju. Starają się one kontrolować zarówno platformy wydawnicze, jak i zawartość, która pojawia się w nich.
Istnieje też silny związek mediów francuskich z polityką. Większość francuskich mediów jest kontrolowana przez spółki państwowe. Na przykład spółka Bouygues – właściciel TF1 – jest zaangażowana w umowy publiczne. Dassault – właściciel „Le Figaro” – jest głównym graczem francuskiego przemysłu zbrojeniowego itp.
Niektóre z tych podmiotów gospodarczych mają bezpośrednie związki z władzą polityczną. Serge Dassault jest członkiem parlamentu we Francji. Inne relacje między postaciami mediów i polityki są mniej bezpośrednie, jak przyjaźń między Nicolasem Sarkozym i Martinem Bouygues oraz Arnaud Lagardèrem.
„Uzależnienie mediów od wielkiego biznesu może stanowić problem konfliktu interesów” – piszą autorzy raportu, zwracając uwagę, że trudno byłoby „Le Figaro” obiektywnie wypowiadać się w kwestii rynku zbrojeniowego, ze względu na zaangażowanie ich właściciela w działalność zbrojeniową.
„Wolność i pluralizm mediów są wyraźnie zapisane w unijnej Karcie Praw Podstawowych i mają zasadnicze znaczenie dla zachowania demokracji oraz wolności wypowiedzi. Deficyt w tym zakresie tylko w jednym kraju może mieć konsekwencje dla całej UE” – stwierdza raport. Jeśli obywatele nie są w stanie podjąć świadomej decyzji przy wyborze swoich przedstawicieli do europarlamentu, wówczas – czytamy – decyzje podejmowane przez takich europosłów są jednostronne.
Dla celów tego badania autorzy przyjęli kilka kryteriów pluralizmu, który obejmuje: zróżnicowany akcjonariat, niezależność od nacisków politycznych i gospodarczych, przestrzeganie etyki dziennikarskiej i profesjonalizmu, stabilność finansową, różnorodność treści kulturalnej i politycznej, różnorodność geograficzną i niezależność od organów regulacyjnych, Żadne z badanych państw członkowskich nie spełniło wszystkich kryteriów.
„Nie ma bezpośredniej korelacji między zróżnicowaną odpowiedzialnością a pluralizmem na rynku mediów. Jednak – jak czytamy – bogaci właściciele międzynarodowi są czasem w stanie oprzeć się presji politycznej i zapewniają zróżnicowaną zawartość, natomiast słabsze finansowo media dzielą między siebie rynek i szukają wsparcia politycznego establishmentu lub biznesu” – stwierdza analiza.
Raport – poza Francją – krytycznie wypowiedział się na temat sytuacji mediów w: Rumuni, Bułgarii, na Węgrzech, w Grecji, Włoszech i Polsce. Opracowanie na temat naszego kraju przygotowali: Dominika Bychawska – Siniarska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i prof. Janusz Kamiński, pracownik UJ oraz PAN, również ekspert Fundacji.
W Polsce nie ma prawnego obowiązku informowania opinii publicznej o stanie posiadania mediów, co wpływa na transparentność środków przekazu. Również rynek reklam spółek z udziałem Skarbu Państwa jest z góry określony i zarezerwowany dla mediów prorządowych.
Autorzy opisują sytuację mediów publicznych po zmianie władzy w 2015 r. (zwolnienie ponad 100 dziennikarzy) i silną polaryzację dziennikarskich stowarzyszeń. W naszym kraju brakuje też odpowiednich zabezpieczeń przeciwko działaniom agencji wywiadowczych, które nadużywają swoich kompetencji w stosunku do mediów i dziennikarzy.
Według ostatnich danych opublikowanych w 2015 roku przez GUS, w 2015 roku aż 75,8 proc. gospodarstw domowych miało dostęp do Internetu, a 71 proc. korzystało z szerokopasmowego Internetu.
Rynek jest zdominowany przez jeden podmiot: Google posiada aż 97,6 proc. udziału w rynku. Przepisy nie przewidują środków administracyjnych w zakresie zakazu lub blokowania stron internetowych. Jednak taką możliwość dopuszcza projekt ustawy antyterrorystycznej obecnie przygotowywany. Jeśli zostanie on zaakceptowany, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego po otrzymaniu zgody Prokuratora Generalnego, będzie mógł zablokować daną stronę lub treść przez 30 dni.
Podobnie jak we Francji, również w Polsce właściciele głównych mediów są zaangażowani w inną działalność biznesową. Na przykład holding Zygmunta Solorza – Żaka (właściciela Polsatu) posiada także spółkę telefoniczną Polkomtel i firmę Gremi – wydawcę „Rzeczpospolitej”. Jest również właścicielem kilku nieruchomości. Grzegorz Bierecki, właściciel SKOK-u prowadzi fundusz inwestycyjny, firmę leasingowa, ubezpieczeniową, samochodową, biuro podróży, dom mediowy i szereg gazet np. „Tygodnik Podlaski,” „Gazeta Bankowa” itp.
Innym przykładem jest Zbigniew Benbenek, właściciel Zjednoczonego Przedsiębiorstwa Rozrywkowego które wydaje „Super Express”, posiada: Eska TV, Polo TV, Vox i Eska Radio. Organizuje targi i imprezy publiczne. Przed zainwestowaniem w media, Benbenek działał w dziedzinie branży hazardowej (kasyna, automaty). W 2009 został przesłuchany przez komisję parlamentarną w tzw. aferze hazardowej. Przedstawiciele spółki (Grzegorz Hajdarowicz) poinformowali władze o zamiarze publikacji materiałów, które będą miały istotny wpływ na funkcjonowanie rządu.
Media publiczne są silnie poddane wpływom politycznym. Brak przejrzystości ma istotny wpływ na upolitycznienie debaty. Koncentracja mediów w Polsce jest znaczna – piszą twórcy raportu. Na rynku liczy się siedmiu właścicieli. Wg danych KRRiT dominuje niemieckie wydawnictwo Bauer (największy właściciel mediów drukowanych – 38 tytułów i radio RMF, które ma od 22 do 26 proc. rynku. To także właściciel Interii).
Drugi co do wielkości wydawca to Agora, która ma pięć tytułów i 11 proc. udziału w rynku radiowym, 8 portali internetowych). Trzecią co do wielkości jest spółka Ringier Axel Springer Polska (trzeci największy właściciel mediów drukowanych – „Fakt” i „Newsweek” oraz wiele innych specjalistycznych tytułów. To także właściciel dwóch stacji telewizyjnych i drugiego największego portalu internetowego: Onet.pl.
Kolejne duże spółki to: wydawca ZPR Media („Super Express”, szereg tytułów hobbistycznych, 7 proc. udziałów w rynku radiowym: stacje Eska i Wawa); Presspublika (wydawca siedmiu tytułów prasowych, dystrybucja prasy, nie ma radia i TV); Niezależne Wydawnictwo Polskie (4 tytuły prasowe, telewizja Republika i dwa portale internetowe); Wirtualna Polska Holding (właściciel TV i trzech platform internetowych, wirtualna.pl, o2.pl oraz money.pl).
Raport przypomina, że dziennikarze nie mogą angażować się politycznie po którejkolwiek ze stron. Tymczasem w ostatnich tygodniach wielu z nich wzięło udział w demonstracjach o charakterze stricte politycznym.
Źródło: euractiv.com., statewatch. org
AS