Publicysta Rafał Ziemkiewicz w swoim felietonie opublikowanym na Interii zwrócił uwagę na fakt, że deklarujący homoseksualizm „celebryci” przyznają się do traumatycznych przeżyć z dzieciństwa. Opierając się na przykładzie „tęczowego” aktywisty Krystiana Legierskiego oraz stylisty Tomasza Jacykowa dobitnie dowodzi, że nikt nie rodzi się ze zwichrowanym popędem płciowym, a wszelkie zaburzenia sią konsekwencją przestępstw na tle seksualnym.
„To kolejne wyznanie sławnego homoseksualisty, z którego wynika, że homoseksualistą został, ponieważ za młodu został skrzywdzony. Nie zamierzam w żaden sposób usprawiedliwiać tego, który się wobec niego [Legierskiego-red.] i innych dzieci dopuścił jednego z najobrzydliwszych czynów, jakie sobie można wyobrazić, ani tych, przez których pedofil nie poniósł należytej kary. Odnotowuję tylko wyznanie Legierskiego jako kolejne – pamiętam, jak swego czasu do bycia ofiarą pedofila przyznał się (…) Tomasz Jacyków. Przecież jeśli się zastanowić, to niszczy ono zupełnie oficjalną homonarrację” – czytamy w tekście Rafała Ziemkiewicza.
Wesprzyj nas już teraz!
Felietonista przypomina nam, że zgodnie z oficjalną propagandą „postępowych” środowisk, homoseksualizm jest cechą wrodzoną, a nie skutkiem życiowych doświadczeń. Tymczasem – zgodnie z obserwacjami redaktora i wiedzą naukową – jest dokładnie odwrotnie.
„Seksuologia – zresztą rozróżniając cały wachlarz mniej lub bardziej intensywnie homoseksualnych i biseksualnych zachowań – stosunkowo niewielką rolę w ich ukształtowaniu przypisuje czynnikom genetycznym. Mówi raczej, choć to dziś politycznie niepoprawne, o zwichrowaniu popędu, do którego dochodzi w okresie dojrzewania. Właśnie pod wpływem gwałtu, homoseksualnego uwiedzenia, rodzinnych patologii etc.” – zauważa Ziemkiewicz.
Dziennikarz celnie punktuje również niespójności w lewicowym przekazie. Z jednej strony – jak głoszą libertyni – homoseksualizm ma nie być kwestią wyboru, z drugiej zaś wybrać (i zmienić) można „tożsamość płciową”.
„Bezkarność, jaką rządzący dziś pomiot czerwonej rewolty 1968 zagwarantował homolewicy, zaszła tak daleko, że nikt nie odważa się publicznie nie tylko protestować, ale nawet zwracać uwagę, gdy sadzą oczywiste, nie trzymające się kupy, kocopały” – czytamy w felietonie Rafała Ziemkiewicza.
„Jeśli homoseksualizm jest skutkiem krzywdy, na przykład takiej, jaka spotkała Legierskiego czy Jacykowa, to obowiązkiem państwa jest zadbać o ochronę dzieci przed pederastią. Jeżeli jest zwichrowaniem popędu płciowego, do którego dochodzi w okresie dojrzewania, to jak najbardziej uprawnione są działania, mające uchronić młodych ludzi od wszelkich wpływów, mogących zachwiać ich kształtującą się dopiero tożsamością płciową. Innymi słowy: tak, trzeba chronić ludzi, zwłaszcza młodych, przed promocją homoseksualizmu” – zauważa w swoim tekście z portalu interia.pl redaktor.
Jego zdaniem, za kłamstwami na temat źródeł homoseksualizmu stoi „lobby starych pederastów, pragnących sobie możliwie ułatwić możliwości zdobywania świeżego mięska”.
„Dzieci trzeba chronić przed pokazywaniem odstępstwa od normy (…). A to oznacza, że jeśli chcemy chronić dzieci przed losem Jacykowa czy Legierskiego, to pewne restrykcje są uzasadnione, konieczne wręcz” – stwierdza w felietonie Rafał Ziemkiewicz.
Źródło: interia.pl
MWł