Rosja i Stany Zjednoczone są zdeterminowane, by zakończyć wojnę w Syrii, ale… tylko na własnych warunkach. Zawarty dwa tygodnie temu rozejm został zerwany już w poniedziałek po ostrzale konwoju humanitarnego. Konflikt rozgorzał na nowo. W dodatku Do konfliktu przyłączył się do niego kolejny aktor – Chiny.
O naruszenie rozejmu w sprawie zaprzestania działań wojennych w Syrii oskarżany jest Waszyngton. W dniu 19 września syryjskie siły rządowe wycofały się z porozumienia z powodu wielu naruszeń jego punktów przez rebeliantów, za których odpowiedzialne były Stany Zjednoczone. 17 września, koalicjanci USA przeprowadzili naloty przeciwko syryjskim siłom w pobliżu miasta Deir ez-Zor.
Wesprzyj nas już teraz!
Chińczycy na scenie
W środę na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ doszło do ostrej wymiany zdań między Sekretarzem Stanu Johnym Kerrym, a szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. W czwartek odbyło się kolejne spotkanie w ONZ z udziałem 20 krajów, które mają swoje interesy w Syrii. Wcześniej, 18 sierpnia chińscy urzędnicy wojskowi ogłosili zamiar prowadzenia szkolenia syryjskich żołnierzy i udzielania pomocy humanitarnej syryjskiemu rządowi.
Zapowiedź udzielenia przez Chiny pomocy pojawiła się kilka dni po podróży kontradmirała Guan Youfei do Damaszku. Spotkał się on m.in. z prezydentem Assadem, z syryjskim ministrem obrony Fahd Jassem Al-Freij i rosyjskim generałem Siergiejem Chvarkovem, szefem rosyjskich wojsk w bazie Latakia.
Chiny od dziesięcioleci utrzymywały dobre relacje z Damaszkiem. Obecne aktywne włączenie się chińskiego rządu w rozwiązanie konfliktu syryjskiego może wskazywać na chęć odgrywania przez Pekin roli głównego arbitra dyplomatycznego.
Co ciekawe, od wybuchu wojny w Syrii w 2011 roku, Chiny konsekwentnie broniły zasady nieingerencji w wewnętrzne sprawy suwerennych państw. Pekin był przeciwny interwencji zachodniej przeciw rządowi Baszara Al-Asada.
Pekińska strategia
Chińska strategia wobec Bliskiego Wschodu z jednej strony opiera się na niechęci wobec bezpośredniego zaangażowania rosyjskiego w Syrii, z drugiej – na wrogim nastawieniu do „imperialistycznej polityki USA”. We wrześniu 2015 r. chiński MSZ zaznaczył, że „akcja militarna nie rozwiąże konfliktu w Syrii”.
Aby zademonstrować rozczarowanie polityką rosyjskiego przywódcy, Chiny – wbrew oficjalnie głoszonemu stanowisku Rosji, konsekwentnie opowiadającej się za rozbrojeniem arsenału broni chemicznej Asada – potajemnie sprzedawały chlor gazowy syryjskiemu przywódcy. Magazyn „The Diplomat” donosi, że „istnieją dowody, iż największy chiński producent broni – Norinco – potajemnie sprzedawał chlor gazowy rządowi syryjskiemu w początkowej fazie konfliktu”. Specjaliści oceniają, że Chiny dążą w ten sposób do zakwestionowania roli Rosji jako jedynej czołowej potęgi, będącej przeciwwagą dla amerykańskiej hegemonii na Bliskim Wschodzie. Rozszerzając wsparcie dla rządu Asada właśnie teraz – sugerują eksperci – chcą zademonstrować, że pretendują do roli supermocarstwa o globalnych ambicjach.
Sprzeciw wobec interwencji w Syrii pomógł Pekinowi poszerzyć gamę narzędzi w ramach „soft power” i zyskać jeszcze więcej sojuszników na Bliskim Wschodzie. Chiny umocniły relacje zarówno z Iranem, jak i Arabią Saudyjską, co jest nie lada wyczynem, zważywszy na fakt, że te dwa państwa są odwiecznymi wrogami i mają odmienne cele do osiągnięcia w Syrii.
Przyjaciele z Bliskiego Wschodu
Dla Irańczyków Pekin jest stabilnym partnerem gospodarczym i współpracownikiem w zakresie bezpieczeństwa. Jeszcze przed zawarciem porozumienia nuklearnego w 2015 r., chińscy decydenci podpisali kontrakty zbrojeniowe z Teheranem na dużą skalę. Według dyplomaty Dawida Volodzko, tylko w 2014 r. broń, jaką zakupili Irańczycy w jednej trzeciej pochodziła z Chin. W przeważającej mierze trafiła ona do Syrii.
Iran zabiegał także o chińską pomoc dyplomatyczną podczas montowania międzynarodowego poparcia dla kampanii w obronie syryjskiego prezydenta. Teheran starał się także o chińskie poparcie dla członkostwa Iranu w Szanghajskiej Organizacji Współpracy.
W celu wzmocnienia relacji Pekin-Teheran, chińscy wojskowi postanowili uczestniczyć w manewrach z Rosjanami u wybrzeży Morza Śródziemnego i utrzymują silny sojusz z libańskim Hezbollahem – sojusznikiem Iranu. Gdy Chiny odmówiły militarnej interwencji w Syrii u boku sił irańskich, pośrednie działania pro-Asadowskie pomogły zacieśnić relacje z Iranem, który obecnie jest istotnym sojusznikiem Pekinu na Bliskim Wschodzie.
Jednocześnie sprzeciw wobec interwencji wojskowej w Syrii, pozwolił Pekinowi utrzymać status wiodącego partnera handlowego Saudów. Od początku konfliktu w Syrii rząd chiński pozostaje dyplomatycznie zaangażowany w Arabii Saudyjskiej. Właśnie ogłoszono, że do Arabii uda się specjalny wysłannik chiński, który będzie miał za zadanie opracować zasady praktycznego porozumienia pokojowego dla Syrii. Aby zademonstrować wiarygodność swojej polityki, Chiny sprzedały Saudom broń wartą miliony dolarów. Broń ta- podobnie jak w przypadku kontraktu z Iranem – trafiła do Syrii.
Wielki budowniczy Syrii?
Zaangażowanie chińskie na Bliskim Wschodzie – zdaniem niektórych analityków – spowodowane jest rosnącą liczbą chińskich bojowników muzułmańskich – Ujgurów, walczących m.in. u boku dżihadystów z IS. Kontradmirał Guan Youfei poinformował, że w tej chwili w Syrii jest ponad 200 Ujgurów. Pekin nie chce dopuścić do ich powrotu do kraju.
Chiny zainteresowane są geostrategiczną stabilnością na Bliskim Wschodzie także w celu realizacji ambitnego projektu Nowego Jedwabnego Szlaku, mającego ułatwić handel m. in. z Bliskim Wschodem. Tymczasem wojna w Syrii utrudnia wysiłki zmierzające do wprowadzenia tego projektu w życie. W ubiegłym roku Pekin zmienił przepisy, aby móc rozmieścić swoje siły bezpieczeństwa za granicą „w celu zwalczania terroryzmu”.
Chiny będą też najprawdopodobniej odgrywać kluczową rolę w powojennej odbudowie gospodarczej Syrii. China National Petroleum Corporation posiada udziały w dwóch największych spółkach w Syrii: The Syrian Petroleum Company i Al-Furat Petroleum Company. Z kolei Sinochem posiada znaczne udziały w różnych syryjskich polach naftowych.
W grudniu ub. roku Chiny zaoferowały Syrii inwestycje o wartości 6 miliardów dolarów i podpisały umowę z syryjskim rządem, zgodnie z którą chiński gigant telekomunikacyjny Huawei zajmie się odbudową infrastruktury telekomunikacyjnej. W marcu syryjski prezydent Baszar Al- Asad zapowiedział, że Rosja, Iran i Chiny będą miały pierwszeństwo w realizacji powojennych planów odbudowy.
Chiny nie są jedynym mocarstwem, które zabiega o kontrakty w Syrii. Również władze Indii 20 sierpnia, zaledwie sześć dni po wizycie chińskiego urzędnika wojskowego, przeprowadziły rozmowy z syryjskimi urzędnikami i dowódcami wojskowymi. Indyjski minister spraw zagranicznych Mobasher Jaweda Akbar odwiedził Damaszek w celu okazania poparcia Indii dla syryjskiego rządu. Oba kraje zgodziły się wszcząć konsultacje w zakresie bezpieczeństwa.
Prezydent Syrii Baszar Al-Asad zaprosił Indie do odgrywania aktywnej roli w odbudowie gospodarki syryjskiej. Również trójstronne spotkanie prezydentów Rosji, Iranu i Azerbejdżanu dało nowy impuls do realizacji projektu korytarza transportowego Północ-Południe.
Syria znajduje się w sąsiedztwie tego korytarza, który zgodnie z planami, ma stać się centrum integracji rozległego regionu Bliskiego Wschodu, Kaukazu, Azji Środkowej, Rosji i Europy Północnej. Do projektu mają przyłączyć się Indie.
Źródło: bignewsnetwork.com., thediplomat.com, globalresearch.ca, strategic-culture.org., AS.