W niemieckiej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) narastają obawy przed rosnącą popularnością Alternatywy dla Niemiec (AfD). Ze strony chadeków padają propozycje zawarcia w przyszłości koalicji w Bundestagu.
Deputowana CDU do Bundestagu Veronika Bellman nie chciałaby zdecydowanego wykluczania możliwości zawarcia przez jej ugrupowanie koalicji z AfD. – CDU musi zadać sobie w przyszłości pytanie, jakie ma opcje władzy – powiedziała w rozmowie z „Huffington Post”. – Unia nie powinna wykluczać koalicji z AfD ani na poziomie landów, ani na poziomie federalnym – dodała.
Wesprzyj nas już teraz!
Bellmann podkreśliła, że także w AfD są politycy, z którymi da się poważnie rozmawiać, ostrzegając jednocześnie przed stwarzaniem wrażenia ignorowania wyborców AfD, jeżeli z góry wykluczałoby się koalicję. Dodatkowo, zdaniem Bellmann, nie jest wykluczone, że poparcie dla CDU będzie dalej spadać, podczas gdy dla AfD – rosnąć.
Aktualne sondaże dają CDU ponad 30, a AfD nie więcej niż 14 proc. poparcia. Jednak podczas gdy chadecja powoli traci wyborców, Alternatywa cały czas ich zyskuje, co w najbliższej przyszłości raczej się nie zmieni. Nie ustał jeszcze napływ islamskich imigrantów, a problemy z już przyjętymi przybyszami są coraz bardziej widoczne, czego zwykli Niemcy nie ignorują. Rozczarowani polityką migracyjną Merkel naturalnie szukają innej, niesocjalistycznej partii.
Ostatnio koncepcję koalicji CDU z AfD poparł też Peter Radunski, wieloletni doradca kanclerza Helmuta Kohla, który przez kilkanaście lat odpowiadał za kampanie wyborczej chadecji. Radunski, dziś ceniony doradca polityczny, uważa, że CDU mogłaby wejść z AfD w koalicję, bo w sześciopartyjnym systemie politycznym po prostu nie może zamykać się na inne ugrupowania.
Źródła: faz.net, welt.de, pch24.pl
Pach