Szefowa Frontu Narodowego inaugurując swą kampanię prezydencką obiecała rozpisanie referendum dotyczącego wyjścia Francji z Unii Europejskiej. Marine Le Pen nazwała Brexit „przykładem oswobodzenia się i wyzwolenia” i zaatakowała najgroźniejszego konkurenta do głosów konserwatywnych wyborców – Nicolasa Sarkozy’ego.
Macie prawo we własnym kraju mówić, co myślicie – wołała do zwolenników, komentując zapowiedź powszechnego głosowania w sprawie „Frexitu”, jeśli wygrałaby wybory. Skrytykowała in gremio wszystkich przeciwników w drodze do prezydenckiego fotela, z nazwiska wymieniając jedynie Sarkozy’ego, któregmu wypomniała powiązania z królem Arabii Saudyjskiej, określonym przezeń jako „światowy promotor wahabizmu”.
Wesprzyj nas już teraz!
Przemowa Marine Le Pen pełna była barwnych określeń. Szefowa FN zadeklarowała, że występuje w imieniu „Francji zapomnianych”. Prawybory organizowane na różnych stronach sceny politycznej nazwała „jarmarkiem łatania dziurawych opon”. Partie wchodzące w skład rządu to dla Le Pen „fałszywe unie sklepikarzy bez polotu”.
Przyznać trzeba, że kampania córki Jean-Marie Le Pena jest znacznie łatwiejsza dzięki społecznej sytuacji panującej we Francji. Słowa o tym, że przyszłoroczna elekcja „zadecyduje o losie narodu, być może na zawsze” trafiają po zamachach islamistycznych terrorystów na bardzo podatny grunt.
Miejsce inauguracyjnego wystąpienia zostało starannie dobrane. Odbyło się ono w Brachay, niewielkiej wiosce w departamencie Górnej Marny. W ostatnich wyborach regionalnych Front Narodowy uzyskał tam olbrzymie poparcie. – Z przenikliwego, odważnego Brachay wzywam wszystkich Francuzów, by do mnie dołączyli – stwierdziła Le Pen, której przedwyborcze sondaże i analizy przypisują pewne szanse na zwycięstwo, a przynajmniej niemal pewne wejście do drugiej tury.
RoM
rmf24.pl/PAP