Premier Turcji Binali Yildirim w rozmowie telefonicznej z szefem rządu Bułgarii Bojko Borysowem zaproponował dwustronny mechanizm współpracy w sprawie migrantów – poinformowało bułgarskie radio publiczne, powołując się na służbę prasową tureckiego szefa rządu.
Rozmowa odbyła się z inicjatywy Ankary, a Borysow zgodził się na przedstawioną mu propozycję – głosi turecki komunikat. Szczegółów propozycji jednak nie ujawniono. Oznajmiono tylko, że jego wprowadzenie nie oznacza anulowania zawartego w marcu porozumienia między Turcją a Unią Europejską w sprawie migrantów.
Propozycja pojawiła się po nasileniu się w ostatnich tygodniach presji migracyjnej na granicy z Turcją. Komentatorzy zwracają jednak uwagę na mające miejsce w środę przekazanie przez Sofię władzom w Ankarze tureckiego biznesmena – Abdullaha Buyuka, który zwrócił się w Bułgarii o azyl polityczny. Wydalenie Buyuka wywołało falę protestów w Bułgarii, gdyż dokonano go wbrew orzeczeniu sądu dwóch instancji.
Wesprzyj nas już teraz!
Premier Borysow przyznał, że władze w Sofii działały pod presją, aby za wszelką cenę uniknąć fali migracyjnej z Turcji, a bułgarskie MSW decydowało w sprawie ekstradycji „na granicy prawa”.
– Mamy długą granicę lądową i morską z Turcją. Przy zamkniętych granicach w Europie słowa (tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa) Erdogana „Puszczamy uchodźców do Europy” w praktyce oznaczają „Puszczamy uchodźców do Bułgarii”. Nie możemy na to pozwolić, powinniśmy za wszelką cenę zachować dobre stosunki z Turcją – powiedział Borysow w telewizyjnym wywiadzie.
Premier przypomniał także o rosnącej presji imigracyjnej. Jak powiedział od początku roku odesłano z powrotem do Turcji ok. 25 tys. osób, ale tysiącom innych udało się nielegalnie przedostać przez granicę. Codziennie w Bułgarii zatrzymuje się po 200-300 takich osób.
Źródło: interia.pl
luk