To, co mnie najbardziej zdumiewa, ale tak radośnie zdumiewa, to fakt, że tą formą sprawowania liturgii, która wcale nie jest prosta, najbardziej interesują się młodzi ludzie” — powiedział ksiądz biskup Wiesław Mering po Mszy św. solennej w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, odprawionej w jego obecności 9 sierpnia 2016 roku w bazylice licheńskiej. Rozmowę prowadzili: Dominika Krupińska (Ars Celebrandi), Robert Adamczyk (sanktuarium licheńskie) i Bartosz Śliwicki (ALEradio).
Biskup włocławski Wiesław Mering objął honorowym patronatem trwające od 4 do 11 sierpnia br. w Licheniu, największe warsztaty liturgii tradycyjnej w Polsce – Ars Celebrandi.
Wesprzyj nas już teraz!
W opublikowanej na stronie arscelebrandi.pl rozmowie bp. Mering zauważył z radością, iż mimo pojawiających się „przepowiedni o tym, że chrześcijaństwo się kończy, że wyczerpało swoje siły” w warsztatach liturgicznych uczestniczy tak duża liczba młodych ludzi.
„To zainteresowanie młodych ludzi tą trudną, ale jednocześnie piękną, pięknie sprawowaną liturgią, budzi dużo nadziei. Bo to się ceni, co wiele kosztuje. Jeżeli jestem gotów wiele ofiarować, wiele z siebie dać, żeby się czegoś nauczyć, żeby umieć właściwie to sprawować, to musi to budzić satysfakcję i radość. Tu w ogóle nie ma chyba najmniejszych wątpliwości: ta liturgia, ten ryt, ma swoje miejsce w historii i we współczesności” – powiedział duchowny.
Pytany o przyczyny tego zainteresowania, hierarcha odpowiedział: „młodym ludziom próbuje się wmawiać, że mogą żyć niczym drzewa bez korzeni. Drzewo bez korzenia nie jest w stanie żyć… żadna roślina. Młodzi też bez tradycji, bez przekazywania zwyczajów nie są w stanie odnaleźć swojego miejsca w życiu. Dla mnie dowodem na to jest fakt, że tak wielu młodych wpada w wszelkiego rodzaju depresje, traci poczucie sensu życia […] Dlatego uważam, że ci młodzi poszukują korzeni — tego, co jest drogie ich rodzicom, ich bliskim i im samym”.
Jak zauważył ks. biskup „liturgia łacińska sprawowana w tej formie bardzo silnie — bez nazywania nawet rzeczy po imieniu — wskazuje na tajemnicę: jeżeli chcę zbliżyć się do Boga, to z góry muszę powiedzieć, że Deum tamquam ignotum cognoscimus; poznajemy Boga jako niepojętego dla człowieka do końca. To nie jest byle kogo zdanie; to zdanie św. Tomasza z Akwinu, największego mędrca, jakiego miał Kościół katolicki”.
W rozmowie pojawił się także wątek osobistego zaangażowania ks. biskupa w troskę o świętość i godność liturgii, której wyrazem był wydany przez hierarchę dokument. – Dla mnie jest to zmartwienie od dawna — bo to nie była moja pierwsza interwencja dotycząca muzyki i śpiewu w liturgii. Martwię się tym, że przerywa się tradycję, łączność między starszym pokoleniem a młodszym – powiedział.
Nawiązując do wspomnianego dokumentu biskup Mering stwierdził: „tekst, o którym pani redaktor mówi, doczekał się rozmaitego przyjęcia, bo przecież na Kościele, na porządku, na ładzie w Kościele, na liturgii wszyscy się znają. Każdy jest kompetentny, nawet pan Hartman, który pewnie w kościele jeszcze nigdy nie był, ale uznał, że ta odezwa jest niepotrzebna i, zniekształcając bardzo moją myśl, usiłował skomentować to rozmaicie. Mnie nie przeszkadza odmienność poglądów. Nikt nie musi zgadzać się — jak mówił nasz ukochany premier Tusk — na klęczkach ze mną, ale zawsze biskup jest odpowiedzialny za porządek i ład w świątyniach, które są na terenie jego diecezji”.
Źródło: arscelebrandi.pl
luk