W położonym w północnym Iraku mieście Irbil znajduje się obóz dla chrześcijan uciekających przed tzw. Państwem Islamskim. Jednak w czasie okropnego ucisku wyznawców Chrystusa w Iraku, Bóg wciąż powołuje nowych kapłanów. Nawet w obozach.
Wyświęcenie kapłanów w obozie przyniosło temu przerażająco smutnemu miejscu odrobinę radości i dodało nadziei na powrót do normalnego życia we własnej ojczyźnie – pisze portal catholicnewsagancy.com. Serwis przywołuje przy tym słowa jednego z trzech nowych kapłanów z obozu dla uchodźców, księdza Roniego Salim Momika. – Dziś przepełnia mnie radość – powiedział dziennikarzom 5 sierpnia, w dniu swych święceń. Dodał, że pragnie dawać nadzieję ludziom w obozie, zwłaszcza katolikom z Karakosh. Przebywają oni bowiem w obozie już od dwóch lat.
Wesprzyj nas już teraz!
W obozie, w którym wyświęcono kapłanów kościoła syryjsko-katolickiego przebywa obecnie ponad 5,5 tysiąca chrześcijan uciekających przed Państwem Islamskim.
Ksiądz Momika powiedział, że dokładnie dwa lata wcześniej – 6 sierpnia 2014 roku – islamiści zaatakowali jego rodzinne Karakosh i zażądali od wszystkich mieszkańców przejścia na islam. Gdy odmówili, islamiści część z nich zamordowali, część obłożyli ogromnym podatkiem a część po prostu wypędzili.
– To był okropny czas dla chrześcijan w Iraku. Jednak dziś widok trzech młodych mężczyzn przyjmujących święcenia kapłańskie, sprawia nam radość i przynajmniej odrobinę zmienia czas smutku w czas nadziei – stwierdził młody kapłan.
Zanim ksiądz Momika został zmuszony do opuszczenia rodzinnego miasta, został – wraz z siostrą – ranny podczas bombardowania autobusów przewożących chrześcijańskich studentów na uniwersytet w Mosulu.
Mszę świętą podczas której przyjęto młodych mężczyzn do stanu kapłańskiego celebrował arcybiskup Yohanno Petros Moshe, ordynariusz Mosulu, Kirkuku i Kurdystanu.
Źródło: catholicnewsagancy.com
malk