3 sierpnia 2016

Ktoś „z góry” kazał wykreślić słowo „gwałt”. Niemcy rozliczą posylwestrową zmowę milczenia?

O tuszowaniu napaści seksualnych na kobiety, do jakich dochodziło w okresie sylwestrowym w niemieckich miastach zdecydował „ktoś na górze”. Jeden z policjantów twierdzi, że nakazano mu z raportu wykreślić słowo „gwałt”, ale nie pamięta skąd przyszedł rozkaz. Spis połączeń zniknął.

 

Jeden z kolońskich policjantów, który 1 stycznia pełnił służbę twierdzi, że dostał telefoniczne polecenie, aby wykreślić z policyjnego raportu słowa „gwałt”. Jak zeznał, jego rozmówcą był „przedstawiciel władz lokalnej policji”, który miał interweniować „na życzenie” ministerstwa spraw wewnętrznych landu Nadrenia-Północna Westfalia.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Oczywiście ministerstwo oskarżenia odrzuca. Sam policjant zaś nie pamięta już, kto dokładnie do niego dzwonił. Ustalenie rozmówcy łatwe nie będzie, bo jak się okazało, nie zachowały się żadne rejestry policyjnych połączeń telefonicznych z 1 stycznia.

 

W noc sylwestrową w kilku niemieckich miastach doszło do napaści seksualnych i rabunkowych na setki kobiet. Sprawę próbowano zatuszować. Później okazało się, że skala ataków była bardzo poważna, a sprawcami byli głównie młodzi mężczyźni pochodzący z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Aktualnie trwa postępowanie, które ma wyjaśnić kto w landzie Nadrenia-Północna Westfalia podejmował decyzję o wyciszeniu sprawy.

 

Źródło: wp.pl

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram