Wreszcie się spotykamy! Znając żarliwość z jaką podejmujecie misję, śmiem powiedzieć: miłosierdzie ma zawsze młode oblicze! – mówił do młodych papież Franciszek, a słuchało go na krakowskich Błoniach kilkaset tysięcy uczestników Światowych Dni Młodzieży.
Podczas ceremonii powitania z młodzieżą Franciszek podziękował wszystkim zaangażowanym w przygotowanie ŚDM, którzy dzięki swojej pracy umożliwili „to święto wiary”.
Wesprzyj nas już teraz!
Wdzięczność wyraził także św. Janowi Pawłowi II, „za to, że wymarzył i dał impuls do tych spotkań”. Papież podkreślił, że „towarzyszy nam on z nieba, gdy widzimy wielu młodych ludzi z tak różnych narodów, kultur, języków, przybyłych jedynie z jednego powodu: aby świętować żywą obecność Jezusa pośród nas”. Dodał, że „to Jezus nas zwołał na ten trzydziesty pierwszy Światowy Dzień Młodzieży”.
Papież powiedział, że w ciągu lat swojego biskupstwa nauczył się, że nie ma nic piękniejszego niż podziwianie pragnień, zaangażowania, pasji i energii, z jaką wielu młodych ludzi przeżywa swoje życie.
Patrzenie na to, jak wielu młodych stara się zmieniać świat, nazwał papież darem z nieba. Jak powiedział, jego serce się raduje, gdy widzi jak bardzo młodzi są żywiołowi. – Kościół dziś na was patrzy i chce się od was uczyć, aby odnowić swoją ufność w miłosierdzie Ojca, który ma zawsze młode oblicze i nie przestaje nas zapraszać, abyśmy należeli do Jego Królestwa – dodał.
– Znając żarliwość z jaką podejmujecie misję, śmiem powiedzieć: miłosierdzie ma zawsze młode oblicze – podkreślił Franciszek. Dodał, że serce miłosierne ma odwagę, by porzucić wygodę, potrafi wychodzić na spotkanie innych, objąć wszystkich. Serce miłosierne potrafi być schronieniem dla tych, którzy nigdy nie mieli domu lub go stracili, potrafi stworzyć atmosferę domu i rodziny dla tych, którzy musieli emigrować, jest zdolne do czułości i współczucia. Serce miłosierne potrafi dzielić swój chleb z głodnym, otwiera się, aby przyjmować uchodźców oraz imigrantów. – Powiedzieć wraz z wami „miłosierdzie”, to powiedzieć: szansa, przyszłość, zaangażowanie, zaufanie, otwartość, gościnność, współczucie, marzenia – wskazał papież.
Franciszek podzielił się także z młodymi tym, co napełnia go bólem, a jest to widok młodych ludzi, którzy zdają się być przedwczesnymi „emerytami”. – Martwi mnie, gdy widzę ludzi młodych, którzy „rzucili ręcznik” przed rozpoczęciem walki. Którzy się „poddali”, nie rozpocząwszy nawet gry. Którzy idą ze smutną twarzą, jak gdyby ich życie nie miało żadnej wartości. Są to ludzie młodzi zasadniczo znudzeni… i nudni – wyznał.
Powiedział, że taka sytuacja, choć trudna, jest dla nas wyzwaniem, „kiedy ludzie młodzi porzucają swoje życie w poszukiwaniu „oszołomienia” czy też owego wrażenia, że żyją, wchodząc na mroczne drogi, które w końcu zmuszają do zapłaty… i to do zapłacenia wysokiej ceny”. – Zastanawiające jest, gdy widzisz młodych, którzy tracą piękne lata swego życia i swoje siły na uganianiu się za sprzedawcami fałszywych iluzji (w mojej ojczyźnie powiedzielibyśmy „sprzedawców dymu”), którzy okradają was z tego, co w was najlepsze – dodał papież.
Zdaniem Franciszka, takie spotkania jak dzisiejsze są także po to, by pomóc sobie nawzajem, „bo nie chcemy pozwolić, żeby okradziono nas z tego, co w nas najlepsze, nie chcemy pozwolić, żeby nas ograbiono z energii, radości, marzeń, dając w zamian fałszywe złudzenia”.
– Drodzy przyjaciele, pytam was: czy chcecie dla waszego życia tego wyobcowującego „oszołomienia”, czy też chcecie poczuć moc, która sprawia, że czujecie się żywi, pełni? Wyobcowujące oszołomienie, czy moc łaski? – pytał Franciszek.
Wskazał, że jest tylko jedna odpowiedź, by być spełnionymi, aby mieć odnowione siły: nie jest to rzecz, nie jest to jakiś przedmiot, ale żywa osoba – która nazywa się Jezus Chrystus – powiedział.
Jak mówił papież, Jezus Chrystus jest tym, który potrafi obdarzyć prawdziwą pasją życia, i prowadzi do tego, byśmy nie zadowalali się byle czym i dawali to, co w nas najlepsze; to Jezus Chrystus – mówił Franciszek – stawia nam wyzwania, zachęca nas i pomaga nam, by powstawać za każdym razem, kiedy uważamy siebie za przegranych. – To Jezus Chrystus pobudza nas do podniesienia wzroku i do wzniosłych marzeń – powiedział.
Światowe Dni Młodzieży nazwał papież „dniami dla Jezusa”, poświęconymi na słuchanie się nawzajem, aby Go przyjąć w tych, z którymi dzielimy dom, ulicę, grupę lub szkołę.
Podkreślił, że ten, kto przyjmuje Jezusa, uczy się kochać jak Jezus. – Zatem pyta On, czy chcemy życia pełnego: Chcesz życia pełnego? Zacznij od tego, byś pozwolił się wzruszyć! Ponieważ szczęście rodzi się i rozkwita w miłosierdziu: ono jest Jego odpowiedzią, zaproszeniem, wyzwaniem, Jego przygodą: miłosierdzie. Miłosierdzie ma zawsze młode oblicze – powtórzył papież.
Ojciec Święty modlił się wraz z młodymi o to, by Pan zaangażował nas wszystkich w przygodę miłosierdzia. – Zaangażuj nas w przygodę budowania mostów i burzenia murów; zaangażuj nas w przygodę spieszenia z pomocą ubogiemu, temu, kto czuje się samotny i opuszczony, kto już nie odnajduje sensu swego życia. Naucz nas, jak Marię z Betanii, słuchania tych, których nie rozumiemy, tych którzy pochodzą z innych kultur, innych narodów, a także tych, których się boimy, sądząc, że mogą nam wyrządzić zło. Spraw, abyśmy skierowali nasze spojrzenie, jak Maryja z Nazaretu podczas nawiedzenia Elżbiety, ku naszym seniorom, aby nauczyć się ich mądrości – modlił się Franciszek.
Pielgrzym numer jeden
Spotkanie Franciszka z młodzieżą rozpoczęło się przy dźwiękach hymnu ŚDM „Błogosławieni miłosierni” . Papież przyjechał na Błonia tramwajem w towarzystwie młodzieży niepełnosprawnej, trasą spod Pałacu Arcybiskupiego przy Franciszkańskiej 3 na Błonia. Tam przesiadł się do papamobile i objechał sektory pełne młodych pielgrzymów. Zgromadziło się ich ok. 700 tysięcy.
Papieża przywitał kard. Dziwisz – gospodarz miejsca i przedstawicieli młodych ludzi z całego świata. Franciszek jako pierwszy zarejestrowany na ŚDM uczestnik otrzymał plecak pielgrzyma.
– Jest nas wielu, bardzo wielu młodych i mniej młodych – powiedział kard. Dziwisz. – Ojcze Święty, to Ty nas zgromadziłeś w imię Jezusa Chrystusa – dodał.
Były sekretarz św. Jana Pawła II stwierdził, że żyjemy w niełatwym świecie, wstrząsanym konfliktami i przemocą. – Chcemy być ludźmi pokoju. Chcemy być świadkami miłosierdzia Boga. Chcemy być miłosierni jak Ojciec. Chcemy z Jezusem budować świat bardziej ludzki i bardziej solidarny – zapewnił kardynał.
Po przemówieniu odbyła się inscenizacja, pokazująca gościnność i otwartość młodych, którzy tańczyli krakowiaka i argentyńskie tango. Następnie rozpoczęła się procesja z flagami, podczas której w kluczu kontynentalnym zaprezentował się każdy ze 187 krajów zarejestrowanych na ŚDM.
Przedstawiciele sześciu kontynentów wnieśli także wizerunek swojego lokalnego świętego, który się wsławił uczynkami miłosierdzia, np. dla Azji taką postacią jest bł. Matka Teresa z Kalkuty, dla Europy – św. Wincenty a Paulo, dla Ameryki Północnej – o. Damian Molokai.
Następnie odczytano Ewangelię w dwóch obrządkach: łacińskim i bizantyjsko-słowiańskim.
Po wspólnej modlitwie „Pater noster” i błogosławieństwie zakończyła się ceremonia powitania i Franciszek odjechał na kolację do Pałacu Arcybiskupiego. Wieczorem, podobnie jak wczoraj, ma jeszcze spotkać się z młodzieżą w „oknie papieskim”.
RoM
KAI