Niemiecka minister ds. rodziny, lewaczka Manuela Schwesig, chciałaby uruchomić program wsparcia finansowego dla rodzin wychowujących dzieci. W ocenie katolickiego publicysty Mathiasa von Gersdorffa plan ten kryje w sobie ryzyko kreowania organizacji życia rodziny przez państwo.
Swój koncept aktywnie wspierająca ruch LGBT minister rodziny Manuela Schwesig z SDP ogłosiła 18 lipca. Zaproponowała wypłatę 300 euro miesięcznie przez okres dwóch lat tym parom, które zdecydują się na ograniczenie o 10 lub 20 procent swojego tygodniowego czasu pracy. Oboje rodzice mieliby wówczas otrzymywać po 150 euro. W ten sposób Schwesig chce z jednej strony zachęcić kobiety do nieporzucania pracy celem wychowywania dzieci, a z drugiej strony ojców do poświęcenia dzieciom więcej czasu.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie Mathiasa von Gersdorffa plan ten jest tylko pozornie niegroźny. W istocie bowiem „Schwesig chce w nieznanym dotąd wymiarze wpływać na organizację życia rodzin”, pisze publicysta na swoim blogu. Jego zdaniem „to już nie ojcowie i matki mają decydować, jak dzielą między siebie pracę zarobkową i pracę w domu, ale państwo”.
„Rolą państwa jest tworzenie takich warunków, w których rodziny mogą dobrze żyć. Państwu nie wolno jednak próbować w tak ogromnej mierze określać życia rodzinnego. Para małżeńska sama musi zdefiniować, jak chce zorganizować sobie życie” – pisze dalej von Gersdorff.
W jego ocenie realizacja projektu minister ds. rodziny oznaczałaby, że państwo powinno zacząć kontrolować, czy ojcowie i matki naprawdę poświęcają tyle samo czasu na wychowanie dzieci i pracę. Projekt ten jest według katolickiego publicysty dowodem na to, jak głęboko socjalista Schwesig przesiąknięta jest komunistycznym myśleniem.
„Dla komunizmu nie ma właściwie uzasadnienia dla istnienia rodziny. To państwo może i powinno w pełni określać, jak winna żyć para małżeńska i jak należy wychowywać dzieci. Choć Manuela Schwesig nie odwołuje się otwarcie do komunizmu, to brak skrupułów z jakim chce wykorzystać państwowe narzędzia celem modelowania życia rodzinnego, jest frapujący” – dodaje.
W podobny, choć mniej ostry sposób, projekt Schwesig ocenia też Reinhard Müller z redakcji opiniotwórczej „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Jego zdaniem pomysł jest ewidentną próbą ingerencji w życie prywatne rodzin. „Minister rodziny chce najwyraźniej zachęcić matki do tego, by więcej pracowały – a ojców do tego, by więcej zajmowali się dziećmi. To jednak pozostaje sprawą samych rodziców” – pisze Müller.
Nie wiadomo, czy na realizację pomysłu Schwesig można liczyć jeszcze w tej kadencji parlamentu. Jest prawdopodobne, że w niemieckim budżecie nie będzie na to już dość pieniędzy; jeżeli jednak w najbliższych wyborach lewicowa partia SPD osiągnie dobry wynik, Schwesig będzie mogła przeforsować swój projekt.
Źródła: mathias-von-gersdorff.blogspot.de, faz.net, heute.de
Pach