Stan wyjątkowy w Republice Francuskiej nie poprawia bezpieczeństwa obywateli i turystów goszczących nad Sekwaną. Jak donoszą miejscowe media, terrorysta odpowiedzialny za śmierć co najmniej 84 osób był legitymowany w Nicei przez miejscową policję. Miało to miejsce na kilka godzin przed krwawym zamachem. Tunezyjczyka, który mógł mieć przy sobie kilka sztuk broni, jednak nie zatrzymano.
Od przeszukania ciężarówki, którą mężczyzna rozjechał dziesiątki osób, odstąpiono zaledwie po sprawdzeniu jego tożsamości. Zaniepokojonych nietypowym pojazdem w centrum Nicei policjantów uspokoiło zapewnienie, że Mohamed Lahouaiej Bouhlel jest… dostawcą lodów! Informacji nie zweryfikowano.
Wesprzyj nas już teraz!
Do spotkania funkcjonariuszy i terrorysty doszło 9 godzin przez atakiem – podają francuskie media. Policjantów zainteresowało zaparkowane w centrum Nicei auto ciężarowe. Niewykluczone, że już wtedy w pojeździe znajdowała się broń palna oraz granaty.
Francuska policja jest w ogniu krytyki. Funkcjonariusze pozwolili, by ciężarówka wjechała do strefy dla pieszych, gdzie nie powinno być żadnego samochodu. Ponadto wiele osób zwraca uwagę na złe zachowanie w obliczu ataku. Mimo iż EURO2016 odbyło się spokojnie i wbrew obawom nie doszło do zamachów, eksperci ostrzegali przed możliwością ataku tuż po zakończeniu imprezy sportowej.
Do wypowiedzenia wojny islamskim fundamentalistom wezwała po zamachu w Nicei przewodnicząca francuskiego Frontu Narodowego. Zdaniem Marine Le Pen nadszedł czas, by w końcu rozpoczęła się wojna z islamistami. Polityk obwiniła francuskie władze o bezczynność i niechęć do prawdziwej walki z terrorem.
W nocy z czwartku na piątek ciężarówka wjechała w tłum w Nicei. Według dotychczasowych ustaleń zginęły co najmniej 84 osoby, a ponad 100 zostało rannych. Zdaniem świadków pochodzący z Tunezji napastnik krzyczał „Allah jest wielki!”.
Źródło: tvn24.pl
MWł
