13 lipca 2016

Francuskie szkolnictwo w socjalistycznych „reformach”. Toczy się walka o rząd dusz

Francuskie szkolnictwo po socjalistycznych, ideologicznych porządkach, zwanych przez rząd „reformami”, przedstawia się tragicznie. Zmiany dotknęły przede wszystkim gimnazja. W efekcie wiedza i umiejętności tracą na wartości, a uwypuklane są różnice tożsamościowe.

 

Zdaniem Armela Pécheula, profesora prawa, byłego dyrektora oświaty w Limoges, „reformy” są niebezpieczne dla przyszłości kraju, bo „dotyczą wszystkich klas gimnazjalnych i coraz bardziej zamykają drogę promowania uczniów z trudnych wychowawczo i socjalnie środowisk, w oparciu o ich wyniki szkolne. W praktyce akcentują i uwypuklają różnice tożsamościowe w naszym kraju.”

Wesprzyj nas już teraz!

 

Inne reformy szkolnictwa przeprowadzono z kolei w pośpiechu, co ma również fatalne konsekwencje. Przykładem jest chociażby wprowadzenie języka arabskiego w szkołach podstawowych, tworzące przeszkodę w integracji. W szybkim tempie prowadzi to do podziałów wspólnotowych.

 

Typowo ideologicznym pociągnięciem jest niedawna decyzja ministra edukacji narodowej, Najat Vallaude-Belkacem, o przyznawaniu 1 tys. euro uczniom liceów, którzy po opuszczeniu szkoły, co najmniej pięć miesięcy później, ponownie podejmą w niej naukę. Deputowany, Eric Ciotti (Republikanie) stwierdził, że „decyzja ta z największą siłą wyraża, po raz kolejny, stronienie francuskiej lewicy od wszelkich form autorytetu i wprowadza niebezpieczne odwracanie wartości”. Polityka ta jest również dyskryminująca, bo dobrzy uczniowie, którzy chodzą do szkoły i w niej pracują, nie dostaną nic.

 

„Zdarzają się w życiu losowe przypadki, jak wskazują statystyki dotyczące młodzieży przerywającej naukę. Często wywodzi się ona z wielodzietnych rodzin, ma nisko wykształconych rodziców, doświadczyła ich rozwodu, żyje w nowych związkach rodzicielskich. Problemy w szkole powodują także choroby i zgony” – komentował na portalu Atlantico decyzję płacenia za powrót do szkoły, Pierre Duriot, nauczyciel, autor książek dotyczących francuskiego szkolnictwa. Wskazywał, że w takich przypadkach „należałoby się przede wszystkim zastanowić nad jakością kształcenia cementującego klasy,  a nie rozdawać premie wagarowiczom, dla uwolnienia się od odczyszczenia systemu”- pisał Duriot.

 

Nieporozumieniem jest ostatnie, ministerialne rozporządzenie o szukaniu parytetu między mężczyznami i kobietami w wyborze autorów podręczników i obowiązujących lektur szkolnych. Jego konsekwencją będzie odcięcie młodzieży od kultury klasycznej, więc i od jej korzeni, na korzyść autorów, którzy nie wiadomo czy będą czytani za 20 lat.

 

Tych wszystkich reform dokonują socjaliści powołując się nieustannie na „wartości republikańskie”. – W rzeczywistości są one radykalnie przeciwstawne wartościom integracji, kohezji i promocji socjalnej szkoły Republikańskiej, której podstawową zasadą jest promowanie zasług i wyników uczniów, kultywowanie wielkich wydarzeń w naszej historii,  naszego wspólnego losu i wiary we wspólną przyszłość, respektowanie przeznaczenia rodziny, które umożliwiło jedność i niepodzielność Francji – deklarował Armel Pécheul, podkreślając, że przeprowadzane obecnie reformy, motywowane czystą ideologią, demontują jedność i uniwersalność Francji. Niosą w sobie ziarno przyszłych konfrontacji między różnymi wspólnotami, które nie będą mieć wspólnych wartości i słów, by się zrozumieć, dlatego nie będą się w stanie porozumieć.

 

Najat Vallaude-Belkacem planuje także „reformować” szkolnictwo prywatne, które jest solą w oku socjalistów. W rzeczywistości chcą oni przeszkodzić rozwojowi szkół katolickich, które są coraz bardziej popularne w społeczeństwie. Rząd domaga się bowiem, by na otwarcie placówki  posiadano wcześniejszą zgodę odpowiednich władz oświatowych i administracyjnych – obecnie wystarczy deklaracja zgłoszenia takiej intencji.  Jest to bezpośredni zamach na wolne szkolnictwo.

 

Przeciw zamiarom rządu protestowała Fundacja Szkoła. W wydanym komunikacie napisano, że „przewidywana reforma oznacza pozbawienie szkół bez kontraktu ich istoty, jaką jest wolność pedagogiczna”. Fundacja apeluje do ministra o wycofanie swojego projektu i zlikwidowanie dwuznaczności. W komunikacie poinformowano, że minister edukacji chce zmienić nie tylko zasady otwierania szkół prywatnych, ale zamierza narzucić tym placówkom, jak i dzieciom pobierającym nauki w domu, respektowanie programu szkół publicznych.

 

„Fundacja całkowicie sprzeciwia się reformom przewidzianym w tekście jaki otrzymała od ministra. Planowane reformy drastycznie ograniczają wolność szkolnictwa jak i wolność stowarzyszania się, dwóch konstytucyjnych zasad, które są fundamentem naszego Państwa prawa” – deklarowano.

 

Rządowy projekt skrytykował francuski episkopat. Arcybiskup Paryża, kard. André Vingt Trois, w radiu Notre Dame, powiedział, że argumenty ministra jakoby reforma zasad otwierania szkół prywatnych miała na celu walkę z radykalizacją, nie mają uzasadnienia. Państwo przecież ma prawo dokonywania inspekcji tych szkół, a więc korygowania ewentualnych nieprawidłowości. Ponadto, problem dotyczy zaledwie kilku tysięcy uczniów, co jest kroplą w morzu w systemie edukacji narodowej. Dla hierarchy zmiana zasad ma na celu uniemożliwienie powstawania szkół katolickich. Nie wiadomo też jakie kryteria, polityczne, pedagogiczne czy religijne miałyby być brane pod uwagę w decyzji udzielenia zgody na założenie szkoły. Kardynał precyzował, że każda zakładana szkoła prywatna pracuje po jej powstaniu bez kontraktu z państwem, który może podpisać dopiero po kilku latach funkcjonowania.

 

Reformy prowadzone we francuskim szkolnictwie są źle odbierane przez rodziców i nauczycieli i nie są elektoralnie korzystne dla François Hollande. – Socjaliści patrzą w dłuższą perspektywę. Ich celem, nawet jakby przegraliby wybory w 2017 r., jest przeprowadzenie ideologicznych reform, które zmienią społeczeństwo na ich modłę lub pozostawią na nim znaczący odcisk. Oni mają cele ideologiczne i przede wszystkim je realizują – powiedział politolog Reynald Secher.

 

Franciszek L.Ćwik

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 191 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram