Zdaniem ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, władze Unii Europejskiej, które prowadziły negocjacje z Wielką Brytanią i nie powtrzymały kraju przed wyjściem ze wspólnoty, powinny stracić poparcie. Taka odpowiedź szefa resortu padła na pytanie o poparcie rządu dla Donalda Tuska, ubiegającego się o drugą kadencję na stanowisku szefa Rady Europejskiej.
Wraz z odejściem obecnych władz Unii Europejskiej ich miejsce powinny zająć nowe elity, które prowadziłyby wspólnotę do nowej jedności – stwierdził w TVN24 minister spraw zagranicznych.
Wesprzyj nas już teraz!
W podobnym tonie wypowiadał się niedawno prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem Brexit „jest wielką, straszliwą klęską tej polityki” i należy wyciągać z tego konsekwencje. – Tutaj szczególnie ponurą rolę odegrał Donald Tusk, który prowadził rokowania z Brytyjczykami i w gruncie rzeczy doprowadził do tego, że niczego nie otrzymali, czyli ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za Brexit i powinien zniknąć z europejskiej polityki, ale to dotyczy całej Komisji Europejskiej w jej obecnym skład – ocenił były premier.
Waszczykowski stwierdził, że jest to stawisko szefa partii, ale również rząd ma zastrzeżenia do postawy przewodniczącego Rady Europejskiej w negocjacjach z Wielką Brytanią. – My uważamy, że Donald Tusk nie istniał – ocenił minister.
– Nie ma żadnej roli przywódczej, nie ma żadnego planu, żadnego pomysłu jak wybrnąć z problemów, w jakich jest Europa – skomentował zaangażowanie Tuska szef MSZ. Czy więc przewodniczący Rady Europejskiej nie może liczyć na poparcie rządu RP w staraniach o reelekcję?
– W ogóle poparcie dziś dla władz UE, które doprowadziły do tego, że piąta gospodarka świata wychodzi z Unii, powinno ustać – skwitował Waszczykowski.
Źródło: rp.pl
MWł