Jedną z pierwszym konsekwencji czwartkowej decyzji Brytyjczyków w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej jest rezygnacja Jonathana Hilla, unijnego komisarza zajmującego się usługami finansowymi i rynkami kapitałowymi. Hill przyznał, że jest zawiedziony wynikiem brytyjskiego referendum i w związku z tym rezygnuje z posady. Czy na podobny, odważny krok, zdecydują się kolejni wysocy urzędnicy?
W swoim oświadczeniu Jonathan Hill stwierdził, że początkowo był sceptycznie nastawiony do obecnej sytuacji w Unii Europejskiej, ale z czasem zmienił do niej stosunek i stał się zwolennikiem pozostania Wielkiej Brytanii w strukturach UE i zażegnania Brexitu. Decyzja o rezygnacji z urzędu jest związana z wynikiem czwartkowego referendum.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ponieważ jednak Brytyjczycy zdecydowali inaczej, uznałem, że nie powinienem pozostawać dłużej komisarzem, tak jak by nic się nie stało – napisał na Twitterze Hill. Ostatecznie nadal jeszcze aktualny komisarz przyznał, że Wielka Brytania więcej zyskała na arenie międzynarodowej jako członek Unii Europejskiej niż jako samodzielne państwo. Zdaniem Hilla, w UK poprawiła się także sytuacja gospodarcza.
In light of the referendum outcome, it’s right for me to stand down https://t.co/zAt9rsNUz0
— Jonathan Hill (@JHillEU) 25 czerwca 2016
Czy po decyzji Jonathana Hilla, czas na dymisje kolejnych unijnych urzędników? Niektórzy komentatorzy, że w ślad za brytyjskim komisarzem powinni pójść także Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Federica Mogherini, szefowa unijnej dyplomacji oraz Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej.
Źródło: wprost.pl
POz