Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan po raz pierwszy zaproponował przeprowadzenie referendum w swoim kraju odnośnie tego, czy Turcja powinna kontynuować starania, by wejść do Unii Europejskiej.
– Moglibyśmy o to zapytać obywateli, podobnie jak zrobili to Brytyjczycy – mówił podczas wystąpienia w Stambule. – Chcielibyśmy zapytać, czy władza ma kontynuować negocjacje z Unią Europejską, czy też je zakończyć? Jeśli ludzie zgłosowaliby za kontynuacją, wtedy będziemy je kontynuować – tłumaczył Erdogan. Wcześniej wielokrotnie podkreślił, że pełne członkostwo w UE, to cel strategiczny Ankary.
Wesprzyj nas już teraz!
Sondaże opinii publicznej wykazały, że mniej niż połowa Turków opowiada się za członkostwem w UE. Jeszcze dziesięć lat temu ideę integracji popierała ponad połowa społeczeństwa.
Umowa imigracyjna zawarta w marcu między Turcją a Unią Europejską miała nie tylko uspokoić napięcia, związane z napływem imigrantów do Europy, ale dać też nowy impuls dla tureckiej integracji. Bruksela postawiła wówczas warunek, by Ankara zmieniła przepisy antyterrorystyczne. Od tego uzależniono wydanie zgody na ruch bezwizowy Turków w strefie Schengen. Władze jednak odmówiły realizacji ww. postulatu.
Erdogan przypomniał, że Turcja udzieliła schronienia ponad 3 mln uchodźców z Syrii i Iraku. Tymczasem Europa robi – w jego opinii – wszystko, aby się go pozbyć. Turecki lider przekonywał, że Bruksela sympatyzuje z kurdyjskimi bojownikami, którzy walczą z państwem tureckim.
30 czerwca br. Turcja i Unia Europejska będą prowadzić dalsze negocjacje w sprawie zintegrowania systemu finansowego i zrównoważenia budżetu tureckiego, by móc kontynuować proces akcesyjny.
W 1963 roku Ankara i Bruksela po raz pierwszy podpisały umowę stowarzyszeniową. W 2005 roku Ankara rozpoczęła negocjacje akcesyjne z UE. Od tego czasu władzom tureckim udało się wypełnić 15 z 35 rozdziałów zobowiązań niezbędnych do przyłączenia się do bloku państw europejskich.
Erdogan zarzuca Europejczykom uprzedzenia religijne. Turecki lider przekonywał, że były minister spraw zagranicznych Francji powiedział mu kiedyś, iż wysiłki Turcji w sprawie członkostwa w UE są próżne ze względu na to, że są muzułmanami. Przeciwny włączeniu Turcji do UE jest m.in. były prezydent Francji Nicolas Sarkozy, a także władze w Londynie. Brytyjski premier David Cameron jeszcze w ub. roku grzmiał, że członkostwo Turcji w UE nie jest możliwe aż do 3000. roku.
Źródło: euractiv.com
AS