Radna Paryża, Danielle Simmonnet z Partii Lewicy, zaproponowała nazwanie jednej ze stołecznych ulic imieniem Maximiliena Robespierra, ideologa krwawego rewolucyjnego terroru.
Propozycja oburzyła wielu francuskich historyków i publicystów, głównie prawicowych, jak i działaczy katolickich. Głos zabrał historyk, Jean Sévillia, zastępca redaktora naczelnego Figaro Magazine. W wywiadzie opublikowanym w „Le Figaro” stwierdza, że ekstremalna lewica stara się za wszelką cenę ożywić mit Rewolucji, a Robespierre’a w szczególności. To swoisty powrót do przeszłości, wszak jeszcze do 1960 r. francuska historia uniwersytecka Rewolucji była pisana przez marksistów, którzy przekonywali, że terror był „konieczna fazą tego procesu historycznego”. Wyłomu dokonał dopiero François Furet, w młodości komunista, człowiek lewicy, który stał się liberałem i nigdy nie przyjął antyrewolucyjnego punktu widzenia.
Wesprzyj nas już teraz!
Począwszy od 1970 r. lewica, po opublikowaniu prac François Furet, nie ośmielała się bronić dłużej rewolucyjnego terroru, z wyjątkiem skrajnych lewaków, którzy reaktywują mit Robespierre’a. Dobrym przykładem na to jest opublikowana ostatnio biografia Robespierre’a napisana przez lewicowego historyka Jean-Clément Martin, odrzucającego „twierdzenia o ludobójstwie w Wandei” w latach 1793-1794,. Wielu historyków Francuskich skomentowało te próby jako „budzące dogłębny niepokój, i sprawiające wrażenie, że autor próbuje uwolnić Robespierre’a od odpowiedzialności za zbrodnie w czasie Terroru, kosztem lekceważenia tej rzeczywistości historycznej”.
Sévilla odrzuca oskarżenia Partii Lewicy, twierdzącej, że aktualna narracja historyczna wokół Robespierre’a jest zmanipulowana. Przekonuje, że nie ma mowy o żadnej manipulacji, a lewakόw nadal uwodzą przemówienia rewolucjonisty, którzy nie potrafią dostrzec w nim postaci monstrualnej i lodowatej, oraz bezdusznego ideologa terroru.
– Dekret z 10 czerwca, ustanawiający Wielki Terror (… )jest oszałamiający. Twierdzi się tam, że każdy obywatel jest podejrzanym i potencjalnie winnym. Nie przewiduje się żadnych instrumentów prawnych, systemu obrony, oskarżenia, przesłuchania, ani nawet świadków! Francja została wówczas oddana w ręce kryminalnej sekty. Czy jest przypadkiem, że Robespierre’a uwielbiał Pol Pot a wzorowali się na nim inni twórcy totalitaryzmów?- pyta Jean Sévilla.
Historyk uważa, że zamiast tworzyć ulicę Robespierre’a w Paryżu, powinno się w końcu zmienić nazwy wszystkim ulicom noszącym jego imię od dziesiątków lat w innych francuskich miejscowościach.
FLC