Właśnie spłaciliśmy daniny, które odbiera sobie z naszych zarobków państwo. Od jutra wreszcie pracujemy na własne potrzeby – wyliczyło Centrum im. Adama Smitha. W środę 15 czerwca przypadł tegoroczny Dzień Wolności Podatkowej.
Ta data ustalana jest co roku na podstawie relacji wydatków publicznych i wysokości Produktu Krajowego Brutto. – To jest ciągle prawie pół roku pracy przymusowej, która sprawia, że ten czas, który możemy poświęcać na własne potrzeby jest ciągle niewystarczający. Żadna decyzja, która administracyjnie zwiększa wynagrodzenia, a przy okazji zwiększa też podatki od pracy, tego faktu nie zmieni – powiedział Andrzej Sadowski, prezes Centrum. – Jeżeli polski rząd, co planuje pan wicepremier Morawiecki, chce podnieść oszczędności polskiego społeczeństwa i skłonność przedsiębiorców do inwestycji, to jedynym znanym światu i nam sposobem na to, jest po prostu obniżenie opodatkowania, co cały czas postulujemy – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezes przypomniał decyzję dawnej minister finansów Zyty Gilowskiej, która obniżyła składkę rentową i w ten sposób wzbogaciła polski rynek pracy o kilkaset tysięcy miejsc.
Prof. Robert Gwiazdowski, przewodniczący Rady CAS pokusił się o analogię historyczną. Wyliczył, że podczas gdy chłopi pańszczyźniani pracowali na rzecz swoich panów po 80 dni w ciągu roku, my – aby spłacić wszelkie formy przymusowych danin wobec państwa – musimy pracować dwukrotnie dłużej.
Gwiazdowski tłumaczył, iż opodatkowanie czegokolwiek – dochodów, konsumpcji czy tez kapitału – powoduje, że jest tego w efekcie mniej.
CAS opowiada się także za uproszczeniem podatków. Krytykuje zawiły, zbiurokratyzowany i nieracjonalny system fiskalny.
RoM
tvp.info.pl