Warszawski sąd odmówił umorzenia procesu Janusza Korwin-Mikkego za spoliczkowanie Michała Boniego w lipcu 2014 roku. Obrona lidera partii KORWiN wnosiła o umorzenie ze względu na kwalifikację prawną czynu. Eurosceptycznemu deputowanemu grozi do 3 lat więzienia, a sam proces ruszy we wrześniu.
W lipcu 2014 roku, podczas spotkania europosłów zorganizowanego przez MSZ, Janusz Korwin-Mikke spoliczkował innego deputowanego – Michała Boniego z PO. Jak potem twierdził, wywiązał się tym samym z obietnicy danej w roku 1992.
Wesprzyj nas już teraz!
W Sejmie RP I kadencji, podczas dyskusji nad zaproponowaną przez Korwin-Mikkego ustawą lustracyjną, Boni zapewniał, że nie był agentem SB. Jak twierdzi lider partii KORWiN, Boni wypierał się wtedy swojej współpracy i ubliżał mu.
W październiku 2007 roku Michał Boni ujawnił, ze podpisał deklarację współpracy ze służbami. Miał zrobić to pod wpływem szantażu, a samej współpracy nie podjął. Korwin-Mikke danego w 1992 roku słowa jednak dotrzymał.
Zawiadomienie w sprawie złożyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych, organizator spotkania podczas którego doszło do incydentu. Zdaniem prokuratury Korwin-Mikke naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego. W maju 2015 roku Europarlament uchylił eurodeputowanemu immunitet, a sam lider partii KORWiN głosował za tym, by móc obserwować całą sprawę.
Korwin-Mikke nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Jak wyjaśniał, spoliczkowanie nie jest jego zdaniem przestępstwem, a dyshonorem dla zaatakowanego.
Obrona deputowanego wnosiła, by zmienić kwalifikację prawną czynu na „zwykłe” naruszenie nietykalności, zamiast naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza i w związku z tym umorzyć sprawę. Sąd nie przychylił się jednak do wniosku. Proces ruszy 9 września.
Źródło: tvp.info
MWł