– Jeżeli mamy mieć demokratyczne państwo prawa, to żaden organ państwa – w tym i Trybunał Konstytucyjny – nie może lekceważyć ustaw – mówił Jarosław Kaczyński do warszawskich działaczy PiS. Jak dodał, jeżeli rząd w tej sprawie by ustąpił, byłoby to przyznaniem tego, że „reprezentujemy tę wielką część społeczeństwa, która w Polsce chce zmian, a która tak naprawdę w tym realnym ustroju nie ma praw.” Szef PiS zachowanie opozycji nazwał rebelią.
Spór toczony wokół TK 4 czerwca nabrał dodatkowej symboliki. Kiedy Komitet Obrony Demokracji szykował się do swego marszu, prezes PiS wyjaśniał sens toczonego sporu. Jak mówił, kwestia równości praw obywateli jest zapisana w konstytucji. Przypomniał, że w wyborach z 4 czerwca 1989 r. przyjęto, że obywatele mają zróżnicowane prawa – uprzywilejowani byli członkowie PZPR, SD i ZSL, którzy mieli silniejsze bierne prawo wyborcze niż pozostała część społeczeństwa.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak dodał, uchwalenie w 1991 roku demokratycznej ordynacji wyborczej doprowadziło do utworzenia rządu Jana Olszewskiego. – I co się stało proszę państwa? Otóż wybuchła rebelia. Rebelia, tak, rebelia, nie zwykła działalność opozycji – powiedział prezes PiS. Jak dodał, kolejna rebelia wybuchła po zwycięstwie wyborczym PiS w 2005 r. – No i mamy czas obecny, mamy ponowne dojście do władzy, (…) władzę tych, którzy chcą zmian, chcą, żeby Polska wyglądała inaczej. I znów, szanowni państwo, mamy rebelię – powiedział Kaczyński.
Prezes PiS zaznaczył też, że „gdybyśmy ten spór przegrali, gdybyśmy ustąpili, to byśmy przyznali, że reprezentujemy tę wielką część społeczeństwa, która w Polsce chce zmian, a która tak naprawdę w tym realnym ustroju nie ma praw.”
Kaczyński mówił też, że są tacy, którzy sądzą, że PiS to są ci, którzy są „gotowi sprzedać polską suwerenność”. – Otóż ja chciałem powiedzieć bardzo wyraźnie: nie jesteśmy gotowi. Jesteśmy ostatnią siłą polityczną w Polsce, która jest na to gotowa – mówił. Jak dodał, Polska może „zawierać różne układy, może iść także na różne kompromisy, ale Polska musi pozostać suwerenna, musi pozostać państwem Polaków i musi być krajem, który ma szanse rozwojowe, a nie jest zapleczem z tanią siłą roboczą dla tych bogatszych od nas – na to się nie zgadzamy.”
– Po to doszliśmy do władzy, by te wszystkie mechanizmy, które nas niszczyły w ciągu ostatnich lat – w szczególności ostatnich 8 lat – zostały zlikwidowane, by te negatywne procesy zostały odwrócone, by Polska odzyskiwała siłę w sobie, ale także tą siłę wobec innych – mówił do delegatów PiS.
Prezes Kaczyński zaznaczył też, że w demokratycznym państwie żaden organ państwa – w tym i Trybunał Konstytucyjny – nie może lekceważyć ustaw. – A przecież ten spór toczy się dzisiaj o to, iż Trybunał – a może dokładnie jego prezes – uznał, że ustawa z grudnia zeszłego roku (…) w gruncie rzeczy nie obowiązuje. Można ją uchylić bez żadnej procedury. Można powiedzieć, że jej po prostu nie ma – mówił. Jak dodał, tak właśnie została złamana konstytucja i zasady demokratycznego państwa prawa.
Źródło: tvp.info
MA