Gdy Hillary Clinton jako szefowa Departamentu Stanu kierowała amerykańską dyplomacją, korzystała z niezabezpieczonego odpowiednio prywatnego adresu e-mail. Robiła to niezgodnie z prawem. Teraz jedyny republikanin ubiegający się o nominację na kandydata w wyborach prezydenckich uważa, że jego konkurentka powinna trafić za to do więzienia.
– Hillary Clinton musi trafić do więziennej celi – stanowczo zasugerował Donald Trump podczas konferencji w San Jose (Kalifornia). Polityk miał na myśli sprawę maili głównej kandydatki Partii Demokratycznej w walce o prezydencką nominację.
Wesprzyj nas już teraz!
Gdy żona byłego prezydenta USA kierowała dyplomacją Stanów Zjednoczonych, posługiwała się w pracy pocztą elektroniczną działającą na jej prywatnym serwerze. Serwery domeny clintonemail.com znajdują się w piwnicy jej domu w Nowym Jorku.
Korzystając z niezabezpieczonych odpowiednio maili łamała zalecenia dotyczące rządu Stanów Zjednoczonych – wynika z opublikowanego pod koniec maja raportu inspektora generalnego Departamentu Stanu.
Clinton nigdy nie ubiegała się o stosowne pozwolenia, umożliwiające korzystanie z własnej domeny. Nawet gdyby starała się o zgodę na to, nie otrzymałaby jej. Serwery ClintonEMail nie są bowiem odpowiednio zabezpieczone i nie spełniają standardów wymaganych przez amerykańskie prawo.
Dwaj informatycy pracujący dla Departamentu Stanu mieli sugerować Hilary Clinton, że posługuje się nieodpowiednio zabezpieczonym mailem. Na swoje sugestie otrzymali jednak odpowiedź, że Sekretarz Stanu otrzymała stosowne pozwolenia i mają więcej sprawy nie poruszać. Inspektor generalny Departamentu Stanu nie znalazł jednak dowodów na istnienie takich pozwoleń.
FBI bada, czy zachowanie Clinton naraziło na niebezpieczeństwo tajemnice państwowe. Cała sprawa kładzie się cieniem na kampanię wyborczą demokratycznej polityk, która uparcie twierdzi, że prawa nie złamała. Przeprosiła jednak za swoją postawę.
Źródło: onet.pl
MWł