2 czerwca 2016

Polski projekt ustawy wprowadzającej całkowity zakaz aborcji jest szeroko komentowany na arenie międzynarodowej, wzbudzając wściekłość środowisk proaborcyjnych i wielu polityków centrowych, lewicowych, a nawet „prawicowych”. Ostatnio portal Life Site News zwrócił uwagę na to, z jak ogromną zaciekłością atakowani są twórcy projektu i wolontariusze zbierający podpisy pod inicjatywą obywatelską. Spotykają się oni z niewiarygodną wręcz agresją słowną i fizyczną.

 

Portal przypomina, że z propozycją całkowitej delegalizacji aborcji wystąpili sami obywatele, tworząc szeroki ruch, obejmujący kilka organizacji broniących życia dzieci poczętych. Projekt ustawy opracowali zaś prawnicy z Ordo Iuris. Powołując się na słowa mecenasa Jerzego Kwaśniewskiego, zauważono, że procedura przygotowania odpowiednich przepisów trwała cztery miesiące i brało w niej udział kilku prawników, ekspert w dziedzinie bioetyki oraz wielu doświadczonych działaczy społecznych. Dodano, że szczegóły ustawy zostały omówione z szeroką grupą organizacji pro-rodzinnych i pro-life. Większość z nich wsparła przygotowany dokument.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Portal przypomniał również, że za rządów koalicji PO-PSL w ostatnich latach polscy pro-liferzy podejmowali – niestety bezskutecznie – wiele prób, by zmienić obecną ustawę aborcyjną, każdorazowo zbierając pod swoimi projektami ponad 400 tys. podpisów. Dla porównania, zwolennicy aborcji pod swoim projektem ustawy obywatelskiej, domagającej się wprowadzenia zmian ułatwiających zabicie dzieci poczętych, zebrali zaledwie 30 tys. podpisów nie uzyskując wymaganego progu 100 tysięcy!

 

Life Site News sugeruje, że obecnie istnieje duża szansa na zmianę prawa. Ponad 3 tys. 500 wolontariuszy zarejestrowanych w Fundacji Pro -Prawo do Życia aż do 6 lipca br. będzie zbierać podpisy pod projektem całkowicie zakazującym aborcji. Podczas niedawnej pielgrzymki mężczyzn w Piekarach 3 tys. osób wsparło inicjatywę. Wśród nich był francuski biskup Jean-Louis Balsa, który okazał swoje poparcie dla zakazu, chociaż nie jest obywatelem polskim i jego podpis nie może być liczony.

 

W niektórych miastach podpisy zbierane są prawie codziennie – mówi Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro. W odróżnieniu od poprzednich inicjatyw pro-life, przeciwnicy aborcji reagują na te działania aktami przemocy.

 

W Legnicy w kwietniu zniszczyli duże plakaty, przedstawiające rozczłonkowane części ciała zamordowanych dzieci. W Rybniku pewna młoda kobieta, która trzymała za rękę dziecko zaczepiła działaczki pro life i wyraziła nadzieję, że zostaną zgwałcone. Inne zwolenniczki aborcji wielokrotnie przy różnych okazjach wykrzykiwały: „Mam nadzieję, że twoje dzieci będą upośledzone”.

 

W Krakowie feministki bezskutecznie próbowały zniszczyć strony z zebranymi podpisami, wylewając na sok na kartki. W Poznaniu grupa feministek skandowała hasła przeciwko życiu i upowszechniała kłamstwa na temat ustawy. Kobiety próbowały także zakłócić zbieranie podpisów. Interweniowała policja.

 

Danuta Kęsik z Fundacji Pro wyjaśniła, że jej organizacja często musi prosić policję o ochronę, ale rzadko może liczyć na nią. Obecność funkcjonariuszy jest konieczna dla odstraszania potencjalnych napastników. W Krakowie doszło do pierwszej poważnej napaści na obrońców życia. Trzech działaczy Fundacji – wśród nich kobieta w ciąży – przygotowywali wystawę antyaborcyjną. Podeszło do nich wielu mężczyzn, ordynarnie wyzywając. Zagrozili, że zniszczą plakaty. Doszło do szamotaniny. Jeden z mężczyzn zaatakował pro-lifera Adama Kulpińskiego. Powalił na ziemię i zaczął przyduszać. Kulpińskiemu na pomoc przyszedł inny działacz. Mężczyźni wezwali policję.

 

W innym przypadku, również w stolicy Małopolski, mężczyzna zaatakował działacza pro-life zbierającego podpisy za zakazem aborcji. Napastnik uderzył go w twarz, niszcząc okulary. Zniszczył także kartkę z zebranymi podpisami.

 

W Gdyni przechodzień obraził siedmiu działaczy i zniszczył system nagłaśniający. Na szczęście policja przybyła na tyle wcześnie, by go złapać. Niestety zbieranie podpisów było trudniejsze bez głośnika. Maciej Wiewiórka, który koordynuje pracę wolontariuszy w Gdyni przyznał, że policja zmusiła ich do wyłączenia głośników wykorzystywanych do zbierania podpisów pod pretekstem, że niektórym ludziom nie podoba się ich obecność.

 

Do incydentu zniszczenia głośnika doszło również w Warszawie. Dawid Wachowiak, działacz pro-life, który próbował złapać napastnika, został pobity. Ostatecznie Wachowiakowi pomógł inny mężczyzna, który wcześniej złożył podpis. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła i policja musiała ponownie interweniować. – W walce o życie należy się spodziewać ciosów wroga, ale możemy liczyć także na pomoc ludzi. Ta świadomość pomaga mi znosić wszystko …i jestem bardzo wdzięczny za to – komentował sprawę dwukrotnego pobicia pro-lifer z Gdyni.

 

Prawnicy z Ordo Iuris zapowiedzieli, że będą podejmować kroki prawne w każdym przypadku naruszenia przepisów, które zezwalają nie tylko na montaż wystaw antyaborcyjnych, ale także na zbieranie podpisów pod inicjatywą obywatelską. Ci, którzy zakłócają ich zbieranie poprzez groźby słowne i przemoc fizyczną muszą się liczyć z karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

 

Dzierżawski komentując agresywne zachowanie przeciwników aborcji mówi wprost, że ich działania, kłamstwa i histeria pokazują strach oraz bezradność. – Wiedzą, że większość Polaków jest przeciwna aborcji zawsze i bez względu na okoliczności. Wszystkie znaki wskazują, że nasze zwycięstwo jest blisko – mówi optymistycznie.

 

Źródło: lifesitenews.com

AS

   

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram