Nic nie sprzedaje się lepiej niż sensacja. Zychowicz wie o tym, nic więc dziwnego, że wybrał Eliego Gata jako jednego z rozmówców do własnej, najnowszej książki „Żydzi”, którą wydawca reklamuje pod tytułem „Opowieści niepoprawne politycznie” i zapowiada jako opis spraw „niewygodnych zarówno dla Polaków, jak i dla Żydów” – pisze w „Wyborczej” o najnowszej książce dziennikarza „Do Rzeczy” Beata Chomątowska.
Jakież to „sensacyjne” poglądy ośmielił się upublicznić Zychowicz? Otóż słowa krytyczne wobec powstania w getcie z roku 1943.
Wesprzyj nas już teraz!
„Bardzo duża część powstańców z getta po krótkiej walce przedostała się kanałami na tzw. aryjską stronę Warszawy. Po prostu uciekła. Ludzie więc uratowali swoje życie, nie zginęli. Pozostawili za to resztę Żydów z getta na pastwę straszliwego niemieckiego odwetu” – mówi rozmówca Zychowicza, Eli Gat, ocalony z Zagłady Izraelczyk. Jego poglądom udostępnił już dwa lata temu łamy najstarszy izraelski dziennik „Haaretz”. Obecnie może je poznać – dzięki książce Zychowicza także polski czytelnik – nieśledzący doniesień z mediów wydawanych w Izraelu.
Oberwało się przy okazji także tygodnikowi „Do Rzeczy”, w którym publikuje Zychowicz:
„Tygodnik ów poszedł jeszcze dalej, opatrując okładkę zestawieniem, w którym nietrudno się dopatrzyć inspiracji przedwojennymi broszurkami w rodzaju „Poznaj Żyda!”. Zdjęciu wyznawcy judaizmu, z pejsami i w chałacie, towarzyszy lead: „Żydokomuna czy chamokomuna? Piotr Zychowicz niszczy polityczną poprawność – pisze Chomątowska. Dlaczego tradycyjny strój ortodoksyjnych i bogobojnych Żydów wywołuje w autorce komentarza takie antysemickie skojarzenia trudno i chyba nie warto dociekać…
Każdy może sobie głosić najbardziej absurdalne teorie, jeśli nie nawołują do nienawiści i przemocy. Publikować własnym sumptem, opowiadać znajomym lub przechodniom na ulicy, słać prasie. Co innego dziennikarz – nie jest dla nich słupem ogłoszeniowym. Przysługuje mu prawo, a w niektórych przypadkach obowiązek, opatrzenia podobnych rewelacji komentarzem, choćby w formie jednego zdania – w imię odpowiedzialności za słowo, które przekazuje dalej, i za umysły czytelników, dla których bywa autorytetem – pisze Chomątowska kierując swoje słowa w stronę Zychowicza. Widać wyraźnie, że „dobra zmiana” może dotrzeć także na ulicę Czerską. Wystarczy tylko wsłuchać się w słowa własnej komentatorki!
luk